Błędy, których NIE trzeba naprawiać

Czasem w życiu są błędy, których nie powinniśmy cofać ani poprawiać. To nie słabość, ale dowód, że jesteśmy prawdziwi.

Kilka lat temu trafiłem do niezwykłej galerii sztuki. Spędziłem tam ponad godzinę – bo były tam niesamowite dywany z kolekcji pana Jerzego Rosika, polskiego kolekcjonera i podróżnika. Te dywany to nie były zwykłe tkaniny – niektóre miały wplecione angielskie słowa, litery, a nawet całe zdania.

Zapytałem pana Jerzego, skąd wzięły się te nietypowe dywany. Odpowiedź była dużo głębsza, niż się spodziewałem.

Zauważyłem, że na wielu z nich widoczne są drobne błędy – linia nie tam, gdzie trzeba, niespodziewany wzorek, odchylenie od regularnego wzoru. Czemu twórcy tego nie poprawili?

Pan Jerzy uśmiechnął się i powiedział, że jest na to wiele wyjaśnień. Jedno z najciekawszych to tradycja rdzennych Amerykanów – Navajo – którzy wierzą, że niedoskonałość jest częścią ludzkiej natury i nie należy jej ukrywać. Co więcej, Navajo nie cofają się, żeby poprawiać błąd – traktują go jak moment, który już się wydarzył i stał się częścią historii dywanu.

Pan Jerzy dodał też coś bardzo inspirującego:
„Błąd jest już wpleciony w tkaninę czasu. Nie da się go cofnąć, jak nie można wrócić do przeszłości. Lepiej o tym pamiętać, gdy patrzysz wstecz.”

Rozwinął swoją myśl i podał przykład ze wspinaczką na górę. Gdy wchodzimy na szczyt, każdy czasem się potknie, wybierze zły skręt czy stanie na kamieniu, który się osunie. Ale nie zawracasz na sam dół – idziesz dalej. Każdy błąd jest częścią tej drogi. Jeśli osiągnąłeś szczyt, nie nazywasz swojej wyprawy porażką tylko dlatego, że gdzieś się pomyliłeś.

Podobnie z dywanem Navajo – jeśli jest ukończony, to znaczy, że jest prawdziwy. Nawet jeśli ma w sobie parę błędnych ściegów – to właśnie one czynią go unikalnym i autentycznym.

Czasem warto odpuścić poprawianie błędów i zaakceptować je jako część własnej historii. Bo właśnie one sprawiają, że nasza opowieść jest wyjątkowa.

Spread the love