Jak rozpoznać człowieka mądrego, a jak… nierozsądnego? Jedna reakcja mówi wszystko

W codziennym życiu spotykamy wielu ludzi – jedni zaskakują nas inteligencją i spokojem, inni… niestety dają się poznać od mniej rozsądnej strony. Czym się różni człowiek mądry od tego, który działa impulsywnie i na własną szkodę? Pani Katarzyna z Torunia przytoczyła historię, która – choć prosta – pokazuje, że jedna decyzja może zaważyć na całym zawodowym życiu.

Dwóch kolegów, jedna firma

„Znam dwóch mężczyzn, którzy przez kilka lat pracowali jako ekonomiści w średniej wielkości firmie w Toruniu. Adam i Paweł mieli podobne stanowiska, podobne kwalifikacje i równe szanse na awans. Na początku nic nie zapowiadało zmian – dobrze zarabiali, firma była stabilna.”

Z czasem jednak pojawił się nowy projekt. Szef – ambitny, wymagający, ale zaangażowany – pracował po godzinach i oczekiwał lojalności również od najbliższych pracowników. Do obowiązków Adama i Pawła zaczęły dołączać prośby typowo „ludzkie”: odbiór córki szefa ze szkoły, kupienie kanapki, pomoc w drobnych sprawach domowych.

Dzień, który przesądził o wszystkim

Pewnego dnia szef miał rocznicę ślubu i ważne spotkanie z klientami. Poprosił Adama, by ten pomógł zorganizować kolację dla żony – zamówił stolik, kwiaty, butelkę dobrego wina. Adam… wybuchł.

„Powiedział wszystko, co myśli – że nie jest służącym, że nie przyszedł tu nosić bukiety, że jest specjalistą po studiach i że nie będzie się dłużej godził na taką ‘niesprawiedliwość’. Wyszedł trzaskając drzwiami. A po drodze jeszcze pokłócił się z kilkoma współpracownikami.”

W rezultacie został zwolniony. Paweł, choć również nie był zachwycony, zgodził się pomóc. Kolacja wyszła znakomicie, a szef – wdzięczny i zadowolony – kilka tygodni później zaproponował Pawłowi awans.

Efekt długofalowy

Nowy dział okazał się sukcesem. Paweł został jego liderem, otrzymał podwyżkę i stworzył świetny zespół. Z szefem połączyła go przyjaźń. Ich rodziny zaczęły nawet razem wyjeżdżać na urlopy.

A Adam? Nie mógł znaleźć pracy na dłużej. Kiedy już miał okazję dostać lepszą posadę, potencjalny pracodawca zadzwonił po referencje do byłego szefa. Usłyszał, że Adam jest trudny we współpracy, konfliktowy i nieodporny na presję. Szansa przepadła.

Wniosek?

Czasem to nie umiejętności, a postawa decyduje o przyszłości. „Nierozsądny” człowiek pali mosty, kiedy tylko poczuje się urażony. „Mądry” potrafi przeczekać, zrozumieć kontekst, a potem… wykorzystać sytuację dla swojego rozwoju.

Czy Adam miał rację? Być może. Ale czy jego reakcja coś zbudowała? Raczej przeciwnie.

A Ty? Jak byś się zachował na jego miejscu? Czy warto walczyć o szacunek, ryzykując wszystko – czy może lepiej czasem zagrać rozważnie i wygrać w dłuższej perspektywie?

Spread the love