Nie wybaczaj tak po prostu – zwłaszcza mężczyźnie

Jako psycholożka z wieloletnim doświadczeniem powiem coś, co może brzmieć kontrowersyjnie: nie wybaczaj człowiekowi ot tak, bez powodu. A już szczególnie — nie rób tego wobec mężczyzny, który nic nie zrobił, by na to przebaczenie zasłużyć.

W dzisiejszych czasach większość świadomych ludzi doskonale wie, że wybaczanie i proszenie o przebaczenie jest czymś szlachetnym. To proces, który oczyszcza duszę, uwalnia od gniewu i cierpienia, przywraca spokój wewnętrzny i często chroni nasze ciało przed skutkami psychicznych napięć. To prawda.

Ale przez lata pracy terapeutycznej, prowadzenia medytacji, technik wyciszających, a przede wszystkim słuchania setek historii moich klientów, wypracowałam jedną ważną zasadę:
Nie wybaczaj nikomu, kto nie poprosił o przebaczenie, nie okazał skruchy ani nie naprawił szkód.

W przeciwnym razie uczysz tę osobę — i świat wokół siebie — że można Cię krzywdzić bez konsekwencji. Że Twoje granice są tylko teorią. Że miłość, lojalność, szacunek i naprawa błędów to coś opcjonalnego. A Ty — jak zawsze — i tak wszystko wybaczysz.

Zwłaszcza wobec mężczyzn ma to duże znaczenie. Od dziecka są uczeni, że na ocenę — czy to pochwałę, czy krytykę — zasługują wyłącznie poprzez działania, nie „za bycie”. Jeśli więc kobieta wybacza im „dla świętego spokoju”, bez żadnej zmiany z ich strony, w ich oczach to po prostu… nie ma sensu. To jak powiedzieć chłopcu: „Jesteś piękny”. Może i miłe, ale dezorientujące. I nie wiadomo, co z tym zrobić.

Wybaczaj więc, ale nie „po prostu”.
Wybaczaj sobie — za to, że się złościłaś, że pozwoliłaś na zranienie.
Wybaczaj w modlitwie — sobie i drugiej osobie.
Ale jego zostaw Bogu.
Niech sam przyjdzie. Niech zrozumie. Niech zapracuje.

Tylko wtedy przebaczenie będzie miało prawdziwą moc.
A Twoje granice — zostaną z Tobą na zawsze.

Spread the love