Moja matka wyraziła życzenie, aby zamieszkać z nami, z moim mężem i córką. Jednak stanowczo się temu sprzeciwiam, gdyż mam żywe wspomnienia z mojego dzieciństwa.
Moja matka wyraziła życzenie zamieszkania z nami, z moją rodziną, czyli z moim mężem i córką. Jednak nie jestem przekonana do tego pomysłu, ponieważ nadal pamiętam naszą przeszłość, kiedy mieszkaliśmy razem.
Kilka lat temu straciliśmy mojego tatę. Rozumiem, że mama ma teraz trudniejsze życie, ale nie jestem gotowa zrezygnować ze swojego życia, żeby ułatwić jej sytuację. Moja mama ma skomplikowany charakter. Jest niecierpliwa i przyzwyczajona do tego, że zawsze dostaje to, czego chce. Jeśli coś nie idzie zgodnie z jej planem, wyraża swoje niezadowolenie w bardzo głośny sposób. Zaczną się krzyki, awantury, a potem dni, a nawet tygodnie milczenia. Mama potrafi przejść obok nas obojętnie, ignorując nasze prośby.
Pamiętam te czasy z dzieciństwa. Kiedy poszłam na studia, udało mi się zapomnieć, jak to jest mieszkać z mamą. Musiałam jednak wrócić do domu po ukończeniu studiów. Znalezienie pracy i oszczędzanie na wynajem mieszkania było moim celem.
W tamtym okresie przypomniałam sobie, jak trudno jest mieszkać razem z mamą. Nie mogłyśmy znaleźć wspólnego języka i często się kłóciłyśmy. Pół roku wydawało mi się wtedy wiecznością, a gdy w końcu wyprowadziłam się, odetchnęłam z ulgą.
Sama myśl o tym przeraża mnie. Zachowanie mojej mamy i jej zdolność do milczenia przez tygodnie spowodowały, że stałam się nerwowa. Wystarczy chwila, a już jestem zdenerwowana, a kłótnia przybiera na sile.
Mama zawsze zrzuca winę na mnie. Zastanawiam się, jak mój tata znosił ją przez tyle lat? Nie jestem pewna, czy da się mieszkać pod jednym dachem z nią, szczególnie przez tak długi czas. Mój tata był spokojnym człowiekiem, co pewnie mu pomagało. Wydaje mi się, że to prawda, że przeciwieństwa się przyciągają, tak jak to było w przypadku moich rodziców.
Kiedy mój tata jeszcze żył, potrafił pogodzić nasze różnice i wizyty w domu były mniej stresujące. Po jego śmierci nadal odwiedzałam mamę, bo wiedziałam, że potrzebuje wsparcia. Jednak nagle mama zdecydowała, że nie chce żyć sama.
Stwierdziła, że powinniśmy sprzedać nasze mieszkanie i jej mieszkanie, aby kupić dom, gdzie zmieścilibyśmy się wszyscy. Całkowicie się temu sprzeciwiam! Nie jestem gotowa zmieniać swojego życia tylko dlatego, że mama tak chce. Żyjemy razem z mężem od dłuższego czasu i mamy córkę. Tworzymy własną rodzinę i nie widzę powodu, żeby to zmieniać.
Nie ma mowy o wspólnym zamieszkaniu z mamą. Mój mąż jest spokojną osobą, ja również, ale moja mama potrafi nas skłócić. Kamil nie ma nic przeciwko temu, żebyśmy zamieszkali razem, ale nie chce odmówić swojej mamie. Nie chcę niszczyć naszej rodziny. Rozumiem, że to moja mama, i nie zamierzam jej odmówić pomocy, ale lepiej nam się mieszka osobno.
Mama udaje starą, schorowaną kobietę, żebyśmy zgodzili się na jej propozycję. Manipuluje nami, udaje chorą, często wzywa karetkę. Lekarze twierdzą, że jest zdrowa. Co mam teraz z nią zrobić?
