Zaraz po ślubie zamieszkaliśmy z rodzicami mojej żony. Choć ich dwupokojowe mieszkanie na dziewiątym piętrze nie jest przestronne, żyjemy w zgodzie. Pracowałem na dwóch etatach, więc rzadko bywałem w domu. Z czasem zauważyłem, że teściowa pierze i prasuje moje ubrania, sprząta nasz pokój, a nawet przygotowuje mi jedzenie na wynos do pracy. Postanowiłem poważnie porozmawiać z żoną

Poznaliśmy się jeszcze w szkole, jako dzieci. Po maturze zaczęliśmy się spotykać, a wkrótce potem wzięliśmy ślub. Z wielkiej i szczerej miłości – sześć miesięcy po ślubie urodziła się nasza córeczka. Nie myślcie, że pobraliśmy się tylko dlatego. Kochaliśmy się wtedy i nadal się kochamy.

Zamieszkaliśmy z rodzicami żony. Choć mieszkanie jest niewielkie, panuje w nim dobra atmosfera. Pracuję na dwóch etatach, więc rzadko jestem w domu, ale zależy mi, by moje dziewczyny miały wszystko, czego potrzebują, i były szczęśliwe. Teściowa i teść pracują w lokalnym zakładzie – ona jako magazynierka, on jako ślusarz – od 7:30 do 16:30.Teściowa to wspaniała kobieta. Szanuje mnie, uwielbia swoją wnuczkę i jest doskonałą gospodynią. Przed ślubem moja żona nie pracowała; ukończyła kurs manikiuru i pedikiuru. Później nasza córeczka była zbyt mała i chorowita, więc nie chcieliśmy oddawać jej do przedszkola. Żona spędzała całe dnie w domu z dzieckiem, a obowiązki domowe przejęła jej mama.

W pewnym momencie rodzice zaczęli sugerować żonie, że powinna wrócić do pracy. Nie mieliśmy pilnej potrzeby finansowej – moja pensja wystarczała na nasze potrzeby. Jednak żona zgodziła się i podjęła pracę jako manicurzystka w salonie kosmetycznym.

Obecnie żona wraca do domu późnym wieczorem, ponieważ wiele klientek przychodzi po pracy. W ciągu dnia ma niewiele pracy – głównie spędza czas na kawie i rozmowach z koleżankami. Zastanawiam się, czy to naprawdę praca.Jednak nie komentuję tego – jeśli sprawia jej to przyjemność, niech pracuje.

Tymczasem teściowa musi radzić sobie ze wszystkim. Sprząta, robi zakupy z teściem, gotuje pyszne dania – pierogi, ciasta, sałatki. Odbiera mnie z wnuczką z pracy. Przygotowuje mi jedzenie na wynos do pracy i na wędkowanie z teściem.Czasami czuję się, jakbym ożenił się z ukochaną teściową, a nie z żoną.

Chciałbym przekazać żonie, że praca nie zwalnia jej z obowiązków domowych. Przede wszystkim jest żoną i matką.Dobrze, że mieszkamy z rodzicami, ale co by było, gdybyśmy mieszkali osobno? Chcę poważnie porozmawiać z ukochaną, ale boję się jej urazić. Jak najlepiej zacząć tę rozmowę i wyjaśnić, że praca to jedno, a obowiązki domowe to drugie? Teściowa nie jest zobowiązana do prania, prasowania i gotowania dla nas wszystkich. Jest silną i pracowitą kobietą, zasługuje na odpoczynek. Przecież nie ożeniłem się z nią – żona powinna to zrozumieć. Mam szczęście do teściowej, czego nie mogę powiedzieć o żonie.

Spread the love