Mój syn zawarł małżeństwo i stanął przed żądaniem, abym zaciągnęła dla nich kredyt hipoteczny. Lecz nie byłem w stanie znieść takiej bezczelności
Samotnie wychowywałam mego syna przez lata, gdyż mąż opuścił nas, nim nasze dziecko skończyło trzy lata. Przeszłam przez to, trzymając się mocno. Gdy Łukasz osiągnął 22 lata, los przyprowadził go w ramiona pewnej dziewczyny, która niebawem spodziewała się dziecka. Ich miłość przerodziła się w małżeństwo, a zaledwie dziewięć miesięcy później powitali na świecie to maleńkie, niezwykłe istnienie.
Mój syn wraz z żoną, Mają, osiedlili się w domu jej babci, choć ta z wiekiem przyjęła trudny charakter. Babcia Mai często spierała się z młodym małżeństwem, przytłoczona płaczem niemowlęcia i nieporządkiem w domu. Nie mogłam nie zrozumieć tej sytuacji, gdyż samodzielnie wychowywałam syna w podobnych okolicznościach.
Jednak w związku Łukasza i Mai pojawiły się napięcia. Przemoczoną w zawiłościach pracy Łukasza przyczyniła się do konfliktów między nimi. Mój syn próbował się usprawiedliwić, opisując trudności z dojazdem i brakiem uznania ze strony przełożonych. To przypominało mi o jego ojcu, którego lenistwo również stało się problemem.
Łukasz zakończył szkołę, nie wyruszając na dalszą edukację. W odróżnieniu od niego, moja synowa pracowała nieustannie. Gdy ich dziecko skończyło roczek, podjęła pracę zdalną, by pomóc w utrzymaniu rodziny.
Ostatnio syn często odwiedzał mnie w moim domu, zostając tam na noc. Opowiedział mi o presji, jaką wywiera na niego Maja, by się wyprowadzili od babci. Proponowała wynajęcie własnego mieszkania albo nawet wzięcie kredytu hipotecznego. Jego prośby, bym sama zaciągnęła kredyt, były pełne desperacji. Nie mogłam jednak zapomnieć o wcześniejszych wyborach syna.
Rozumiałam, że bez samodzielnego życia ich związek może się rozpaść, niemożliwe jest znalezienie wspólnego języka. Babcię Maja dodatkowo przytłaczała jej niestabilność. Zaproponowałam im zamieszkanie ze mną, ale syn odmówił. Zastanawiałam się nad propozycją wzięcia kredytu, ale była to decyzja trudna. Wiedziałam, że to syn ma tendencję do bezrobocia, i bałam się, że skończę samotnie spłacając długi…
