Przez wiele lat Natalia nie mogła wyjść za mąż. Sama zaczęła szukać mężczyzny, ale wszystko na próżno. Aż w końcu pogodziła się ze swoim losem i skupiła na sobie. I pewnego dnia… po prostu stała się szczęśliwa
Kiedy Natalia skończyła szkołę, przeniosła się do miasta i rozpoczęła studia na uniwersytecie. Zamieszkała w akademiku. Życie w wielkim mieście bardzo jej odpowiadało, zwłaszcza nocne spacery ulicami, które zawsze ją przyciągały. Lubiła spacerować i rozmyślać o przyszłości. Z czasem zaczęła dostrzegać, że wszystkie jej koleżanki mają chłopaków, tylko ona – nigdy nikogo. Postanowiła więc, że koniecznie musi kogoś poznać. Ale nie byle kogo – marzyła o mądrym, odpowiedzialnym i czułym mężczyźnie, z którym spędzi resztę życia.
Jej myśli nieustannie krążyły wokół tego, jak znaleźć swoją idealną „drugą połówkę”. Jednak czas mijał, pojawiali się różni chłopcy, ale już po pierwszym spotkaniu Natalia czuła, że to nie ten. Szukała dalej… aż w pewnym momencie miała dość. Zmęczona stratą energii, podjęła decyzję, że przestaje szukać i spotykać się z kimkolwiek na siłę.
Od tego momentu Natalia zajęła się sobą. Zaczęła czytać książki rozwojowe, chodzić na siłownię, zmieniła dietę i sposób myślenia. W krótkim czasie jej życie nabrało zupełnie innych barw.
Pewnego dnia, szukając informacji w Internecie, zadała pytanie na jednej z grup dyskusyjnych. Odpowiedział jej młody mężczyzna. Okazało się, że studiują na tym samym uniwersytecie. Miał na imię Ostap. Najpierw zaczęli ze sobą pisać, a potem umówili się na spotkanie.
Spotkali się w miejskim parku. Gdy Natalia zobaczyła Ostapa, od razu poczuła, że to właśnie on – ten, na którego czekała całe życie. Po pewnym czasie wzięli ślub i od tamtej pory są nierozłączni. Tworzą szczęśliwą rodzinę, o jakiej marzyła.
Dlatego nie warto tracić czasu i energii na gorączkowe poszukiwania ani tym bardziej popadać w rozpacz. Wszystko przyjdzie w odpowiednim momencie – los sam postawi na twojej drodze właściwą osobę. Gdyby Natalia spotkała Ostapa wcześniej, najprawdopodobniej przeszłaby obok niego obojętnie. I on również nie zwróciłby na nią uwagi – mieli wtedy inne priorytety, poglądy i pragnienia. Ale kiedy weszła na ścieżkę rozwoju osobistego, zmieniło się wszystko. Zaczęli myśleć podobnie i… przyciągnęli się nawzajem. Dwie połówki wreszcie odnalazły siebie.
To tylko potwierdza, że nie należy się spieszyć, rozpaczać ani wybierać kogokolwiek tylko po to, by nie być samotnym. Zajmij się sobą, rozwijaj się, a przyciągniesz właściwą osobę. Ale przyciągnąć to jedno – trzeba jeszcze umieć zachować. Zachować miłość, być wsparciem i opoką dla swojej rodziny.
