„Za moich czasów kobiety robiły sto razy więcej!” – Czy naprawdę mamy się wstydzić swojego zmęczenia?
Nie spodziewałam się, że dorosłe życie będzie nieustanną walką o zrozumienie – szczególnie z własną mamą. Gdy tylko odważę się wspomnieć, że jestem zmęczona, natychmiast słyszę: „Nie przesadzaj! Kobiety za czasów PRL-u pracowały sto razy ciężej i nikt nie narzekał!”. Znacie to?
Pokolenia kontra rzeczywistość
Nasi rodzice i dziadkowie są przekonani, że nowe pokolenie ma wszystko podane na tacy. Ich wspomnienia: „Za moich czasów pracowałam na dwie zmiany, prowadziłam dom, a jeszcze ciebie wychowywałam” albo „Wy, młodzi, nie wytrzymalibyście w moim wojsku. Dawniej służba trwała dwa lata, a dziś co? Jeden rok i już płacz?” – to klasyka rodzinnych narzekań. Często wytykają nam, że jesteśmy słabsi, mniej wytrzymali, że nie potrafimy sprostać codzienności tak, jak oni kiedyś.
Rzeczywistość się zmieniła
Trudno zaprzeczyć, że świat bardzo się zmienił. Automatyzacja, nowoczesne technologie i ogólnodostępne wygody sprawiły, że codzienne życie jest prostsze niż kiedyś. Gotowe posiłki, roboty sprzątające, pralka automatyczna, centralne ogrzewanie – dziś wiele spraw załatwia się kilkoma kliknięciami. Nie musimy już nosić wody ze studni, palić w piecu czy wstawać o świcie, by nakarmić krowy. Zakupy robimy online, a jeśli trzeba – zamawiamy taksówkę przez aplikację.
To prawda, dzisiejszej młodzieży jest łatwiej… Ale czy naprawdę jesteśmy przez to mniej wytrzymali? Może po prostu świat zmienia się na naszych oczach i każdy robi to, co jest adekwatne do swoich czasów.
Praca dawniej i dziś
Starsze pokolenie lubi powtarzać, że kiedyś wszyscy ciężko harowali fizycznie, a dziś młodzi tylko „siedzą przy komputerze i klikają”. Zapominają jednak, że dzisiejsze biurowe życie ma własne wyzwania. Praca przy komputerze, w jednym miejscu przez osiem, a czasem i więcej godzin, przynosi nowe problemy: bóle kręgosłupa, migreny, pogarszający się wzrok, przewlekłe zmęczenie i wypalenie zawodowe. Typowy urzędnik czy programista często pracuje dłużej niż „na papierze”, kończy zadania po godzinach, a stres nie znika po zamknięciu laptopa.
Nie wspominając już o handlowcach, call center czy marketingowcach, którzy muszą przez cały dzień rozmawiać z klientami – często trudnymi i roszczeniowymi. To też kosztuje mnóstwo nerwów i energii, choć nie zostawia odcisków na dłoniach.
Nowe wyzwania – nowe możliwości
Nie da się ukryć, że fizyczna praca też dziś wygląda inaczej. Nawet na produkcji używa się maszyn i wózków transportowych zamiast dźwigania wszystkiego na plecach. Oczywiście, zmęczenie po 12 godzinach pracy w magazynie jest ogromne, ale nie zapominajmy o tym, że świat się zmienia po to, by nam – i naszym dzieciom – było łatwiej.
Każde pokolenie ma swoje trudy
Pokolenie naszych rodziców nie miało łatwo. Ale dzisiejsi młodzi wcale nie są „słabsi” – po prostu żyją w innym świecie. Mamy inne wyzwania, inne tempo życia, inny rodzaj presji i odpowiedzialności. Czy to znaczy, że nie możemy się zmęczyć? Że mamy wstydzić się swojego tempa życia i obowiązków? Przecież to naturalne, że czasy się zmieniają, a razem z nimi wyzwania.
Prawdziwy postęp
Nasze babcie i mamy zbudowały dla nas fundament, na którym możemy iść dalej. Dali nam szansę na wygodniejsze, ale też bardziej wymagające emocjonalnie życie. Prawdziwy postęp polega na tym, że kolejne pokolenia mogą się rozwijać i żyć lepiej, korzystając z osiągnięć poprzednich.
Nie musimy wstydzić się zmęczenia, nawet jeśli świat naszych rodziców wyglądał inaczej. Najważniejsze to szanować nawzajem swoje doświadczenia i doceniać, jak wiele każdy z nas daje z siebie – niezależnie od tego, czy zmęczenie wynika z pracy na budowie, przy komputerze czy przy wychowywaniu dzieci.
