Dawno temu mama pomogła mi kupić mieszkanie. Teraz chcę je sprzedać, a ona żąda zwrotu połowy wartości
Krzysztof zawsze wiedział, czym jest rodzinny dług wdzięczności. Ale nie sądził, że rodzicielska pomoc może kiedyś zamienić się w rachunek do zapłaty. Zwłaszcza po tylu latach – i to z procentami.
Rodzinny dług
Wiele lat temu Krzysztof postanowił kupić swoje pierwsze mieszkanie – kawalerkę w centrum Wrocławia. To była konieczność. Współlokatorzy zaczęli działać mu na nerwy, a dojazdy do pracy zabierały zbyt dużo czasu. Na szczęście udało mu się sporo odłożyć, a ceny wtedy były jeszcze przystępne.
Przeglądał ogłoszenia i w końcu znalazł odpowiednią ofertę: jednoizbowe mieszkanie w solidnym, ceglanym bloku, z dala od ruchliwej ulicy. Jedyny problem – brakowało mu kilku tysięcy złotych, czyli mniej więcej połowy potrzebnej kwoty. Wtedy postanowił poprosić o wsparcie rodziców. Mama, pani Danuta, niemal natychmiast zgodziła się pożyczyć mu brakującą sumę. Następnego dnia pieniądze były już na koncie Krzysztofa.
Zmiana planów
Minęły lata, życie Krzysztofa zmieniło się diametralnie. Potrzebował większego mieszkania – i mógł sobie na nie pozwolić. Postanowił sprzedać starą kawalerkę, bo nie miał ochoty zajmować się wynajmem. Szybko znalazł kupca. Od czasu zakupu ceny mieszkań poszybowały w górę, więc zysk okazał się całkiem spory.
Pewnego dnia, niespodziewanie, zadzwoniła do niego mama. Było to nietypowe, bo zwykle kontaktowała się wieczorami albo w weekendy.
— Cześć, mamo! Co się stało?
— Słuchaj, Krzysiu, mam do ciebie sprawę. Czy możesz oddać nam połowę wartości tej kawalerki, którą sprzedajesz?
Krzysztof zaniemówił. Nie miał pojęcia, że pieniądze, które otrzymał lata temu, były pożyczką, którą trzeba będzie zwrócić.
— Wiesz, mamo… Nie ma sprawy, oddam, tylko myślałem, że to był po prostu prezent, pomoc, a nie pożyczka…
— To sobie jeszcze dozbierasz — stwierdziła rzeczowo Danuta. — My ci wtedy pomogliśmy, teraz czas się rozliczyć.
Krzysztof nie krył rozczarowania. Miał już plany co do tych pieniędzy – chciał je przeznaczyć na remont nowego mieszkania. Jednak mama była nieugięta.
Dylemat syna
Po tej rozmowie Krzysztof zgodził się oddać połowę wartości, choć było to dla niego bolesne. W końcu rodzicom zawdzięczał wiele i nie chciał psuć z nimi relacji. Z drugiej strony – nikt go wcześniej nie poinformował, że ta pomoc to dług do spłacenia. Teraz miał poczucie, że oczekuje się od niego czegoś, czego wcale się nie spodziewał.
Cały czas waha się, czy faktycznie powinien oddać pieniądze. Może ma prawo zatrzymać całość, skoro mieszkanie kupił, dbał o nie i je sprzedał? Czy jednak powinien być lojalny wobec mamy i wywiązać się z rodzinnego długu, nawet jeśli nie był tego świadomy?
Rodzinny dług – podsumowanie
Czy Krzysztof ma moralne prawo zatrzymać pieniądze tylko dla siebie? Czy jednak ma obowiązek oddać matce to, czego się domaga? A może nie powinno się żądać zwrotu rodzinnej pomocy, jeśli nie padły żadne konkretne ustalenia? Dylematy takie jak ten pokazują, że rodzinne finanse potrafią być bardzo delikatną sprawą.
