Zostawił jej kartkę z wiadomością, że odchodzi na zawsze. Reakcja, jakiej się nie spodziewał…
Czasem chcemy sprawdzić, jak zareaguje bliska nam osoba w trudnej lub nietypowej sytuacji. Dla jednych to niewinny żart, dla innych – sposób na uzyskanie odpowiedzi, której boją się zadać wprost. Szymon uznał, że „test” będzie najlepszą metodą, by dowiedzieć się, czy jeszcze cokolwiek znaczy dla swojej dziewczyny.
Z Magdą byli razem ponad dwa i pół roku. Na pozór – wszystko w porządku. Ale Szymon coraz częściej czuł, że coś się zmieniło. Magda stała się chłodniejsza, częściej odmawiała spotkań, znikała bez słowa wyjaśnienia, tłumacząc się obowiązkami. Nie było już wspólnych wieczorów i czułości, która wcześniej wydawała się naturalna.
Pewnego dnia Szymon obejrzał w internecie filmik o „sprawdzaniu lojalności” partnerów. Pomysł wydawał się genialny: zostawiasz wiadomość o rozstaniu, chowasz się i obserwujesz reakcję. Szymon zrobił dokładnie tak samo — zostawił kartkę na stole w mieszkaniu w Gdyni, spakował torbę i wyszedł. Skierował się do pobliskiej kawiarni, gdzie połączył się z domową kamerą i czekał.
Po około trzydziestu minutach Magda wróciła. Wzięła kartkę do ręki. Przeczytała ją i… po chwili usiadła bez słowa. Potem zaczęła chodzić po pokoju. W końcu zaczęła płakać. Szymon poczuł ulgę i radość – „czyli jednak jej zależy!”. Rzucił się do wyjścia, zapłacił i pobiegł do mieszkania.
Magda siedziała na dywanie i zanosiła się od płaczu. Nie zauważyła nawet, kiedy wszedł.
— Kochanie, nie płacz… Ja nigdzie nie odchodzę. To był test. Ja tylko chciałem się upewnić, że mnie jeszcze kochasz…
Magda nie potrafiła nic powiedzieć. Oczy miała czerwone, dłonie jej drżały. Piła wodę, patrząc na Szymona bez zrozumienia.
Przez następne dni była oszczędna w słowach. Szymon to zrozumiał – stres, emocje… Ale był pewien, że wszystko się ułoży.
Aż po tygodniu Magda zaprosiła go do kawiarni.
— Szymon… Ja tak dłużej nie mogę. Musimy się rozstać.
— Ale… Jak to? Przecież nie chciałaś, żebym wtedy odszedł…
— A nie chciałam też być obiektem idiotycznego testu. Nawet nie wiesz, co się ze mną działo tamtego dnia. Ale ty się cieszyłeś. Byłeś zadowolony, że doprowadziłeś mnie do załamania. A przez cały tydzień chodziłeś dumny jak paw. Mam dla ciebie jedną radę — jeśli masz wątpliwości w związku, to po prostu rozmawiaj. Słowa też potrafią ranić. Ale przynajmniej dają szansę zrozumieć.
— Magda, proszę…
— Nie. To koniec. Jutro zabiorę resztę rzeczy.
Wstała od stolika i wyszła. Szymon nie poszedł za nią. Zamówił kawę, ale nie wypił ani łyka. Potem wrócił do mieszkania, w którym nie było już śladu jej obecności.
Czy testowanie uczuć partnera to coś, na co mamy prawo? Czy Magda postąpiła słusznie? I czy Szymon zrozumiał, jak cienka jest granica między potrzebą potwierdzenia a brakiem szacunku?
W relacji, w której nie ma zaufania, żaden test nie da szczęścia.
