Po rozmowie ze mną przyjaciółka zapomniała się rozłączyć. To, co usłyszałam… złamało mi serce

Przyjaźniłyśmy się we trójkę przez 15 lat. Poznałyśmy się na pierwszym roku studiów w Krakowie i od tamtej pory byłyśmy nierozłączne. Myślałam, że to siostry z wyboru. Myliłam się.

Pewnego dnia zadzwoniły do mnie Magda i Karolina, powiedziały, że siedzą razem w kawiarni i żebym do nich dołączyła. Wahałam się chwilę, ale się zgodziłam.

Tylko że… Magda nie odłączyła połączenia. I wtedy usłyszałam rozmowę, której nie zapomnę do końca życia:

— Jej sukienki są tak niemodne, że aż szkoda patrzeć.
— Maluje się jak Baba Jaga, serio…
— Po co ją w ogóle zapraszałaś?
— No wiesz, żal mi jej było, więc zadzwoniłam…

Stałam z telefonem w ręce, czując jak łamie mi się serce. 15 lat przyjaźni? 15 lat kłamstw?

Zamiast płakać, postanowiłam się nie poddać. Włożyłam swoją najładniejszą sukienkę, zrobiłam makijaż i wyszłam — z godnością.

Gdy tylko mnie zobaczyły — uśmiechy, komplementy, udawana serdeczność.
A ja spokojnie powiedziałam:

— Dobrze, że dziś zmieniłam sukienkę, bo słyszałam, że noszę tylko staromodne.
— I zrobiłam dziś ładniejszy makijaż – taki, który już nie przypomina Baby Jagi, prawda?

Zrobiło się cicho.
Zaczęły się wymówki: że to żarty, że mnie kochają, że nie miały nic złego na myśli.

Podziękowałam za 15 lat i powiedziałam, że to był nasz ostatni raz.

Zapłaciłam za swój deser i wyszłam.
Z dumą. Choć w sercu bolało.

Ale nie chcę mieć obok siebie ludzi, którzy śmieją się ze mnie za plecami.

Nie wiem, czy jeszcze kiedyś komuś zaufam.
Ale wiem jedno: lepiej być samej, niż z kimś, kto udaje, że jest przyjacielem.

Spread the love