Prawdziwa miłość znajduje nas wtedy, gdy jesteśmy na nią gotowi — po wielu bolesnych błędach
Często zadajemy sobie pytanie: „Dlaczego moje relacje nigdy się nie układają? Czy coś jest ze mną nie tak?” Wydaje się, że zawsze coś idzie nie po naszej myśli. Ale każdy nieudany związek, każda bolesna próba, każda łza i zawód mają swój cel — nauczyć nas czegoś, co przybliża nas do miłości, na którą naprawdę zasługujemy.
Miłość, która boli
W jednej ze scen serialu „Jak poznałem waszą matkę” pada zdanie: „Jeśli między dwojgiem ludzi jest chemia, potrzeba tylko jednego — czasu. Ale czas potrafi być podły.”
Bo miłości nie wystarczy tylko poczuć. Trzeba ją jeszcze ocalić, utrzymać, pielęgnować. A to trudniejsze niż zakochanie. Bo nawet jeśli jest namiętność, szczerość, wzajemność — może się okazać, że nie jesteście na tym samym etapie życia. I to niszczy coś, co mogło być piękne.
Nie z każdym, w kim się zakochasz, masz być. I chociaż trudno to przyjąć, czasem trzeba pozwolić komuś odejść. Bo nie każda miłość ma być „na zawsze”. Czasem ma być po to, by cię czegoś nauczyć.
Czego uczą nas bolesne rozstania?
Po pierwsze: że potrafimy kochać naprawdę głęboko. Po drugie: że potrafimy odejść, jeśli ktoś nie szanuje naszych granic. I po trzecie: że jesteśmy godni czegoś więcej.
Mówią, że to właśnie na błędach uczymy się najwięcej. A najwięcej bólu niosą błędy popełnione w relacjach. Te uczucia — tęsknota, zawód, niedopowiedzenia — przygotowują nas na coś większego. Na prawdziwą miłość. Tę spokojną, dojrzalszą, bez zbędnej dramy, bez manipulacji, bez ciągłego „walczenia”.
A jeśli nie wyciągniesz lekcji?
Wtedy życie będzie ci podsuwać te same schematy. Te same historie, tylko z innymi twarzami. Aż w końcu zrozumiesz: to nie oni byli problemem. To twoje niezakończone lekcje sprawiały, że krążyłeś w kółko.
Ale jeśli pozwolisz sobie uczyć się — z każdej porażki, z każdego złamanego serca — dojdziesz do momentu, w którym pokochasz… inaczej. Mądrzej. I zostaniesz pokochany właśnie taką miłością, jakiej od zawsze szukałeś.
Dlaczego to wszystko się wydarzyło?
Byś mógł/mogła rosnąć. Byś lepiej poznał siebie. I żebyś, gdy pojawi się ten właściwy człowiek, wiedział/wiedziała, jak go nie przegapić.
Niektóre rzeczy dzieją się z jakiegoś powodu. I niektóre miłości kończą się po to, żebyś miał/miała przestrzeń na tę jedyną, prawdziwą.
