Michał wrócił do domu późno. Otworzył drzwi swoim kluczem i powoli wszedł do kuchni. Marta siedziała przy stole i piła herbatę z ciastkami. – Cześć. Muszę ci powiedzieć coś ważnego – zaczął. – Zakochałem się w innej kobiecie i odchodzę od ciebie. Przepraszam. – Michał, ale z ciebie bajkopisarz – powiedziała spokojnie Marta. – Nigdzie nie pójdziesz. Michał niczego nie rozumiał
Michał miał 49 lat, kiedy w jego życiu pojawiła się Diana. Była jego nową sekretarką i niedawno skończyła 19 lat…
Nie miała doświadczenia zawodowego, ale była bardzo piękna. I po pewnym czasie Michał zakochał się w swojej młodziutkiej sekretarce.
Tak się zakochał, że postanowił odejść od swojej żony Marty i być z Dianą.
– Muszę… Muszę odejść, póki jeszcze nie jest za późno i zacząć wszystko od nowa – myślał Michał. – Tym bardziej że spotkała mnie taka wielka miłość. Ale co ja powiem Marcie? To trochę niezręczna sytuacja. Przeżyliśmy razem piętnaście lat. Mamy dwoje dzieci. I nagle tak po prostu… odchodzę! Ech. Gdyby to ona sama ode mnie odeszła…
Michał zaczął zastanawiać się, jak doprowadzić do tego, by jego żona sama go zostawiła. I nie wymyślił nic lepszego niż poradzić się Diany.
– Powiedz mi, co mam zrobić, żeby Marta sama ode mnie odeszła? – zapytał Michał.
– Czy twoja żona jest dumną kobietą? – zapytała Diana. – Ma poczucie własnej wartości?
– Jeszcze jak! – odpowiedział Michał. – Jeśli chodzi o dumę i godność, to ma tego aż nadto.
– No to zacznij od pokazania jej, jak złym mężem potrafisz być – poradziła Diana. – Dumna kobieta z poczuciem własnej wartości tego nie zniesie…
Ale ta rada Michałowi nie pomogła. Robił żonie wyrzuty o byle drobiazg, wszczynał awantury. Na nic się to nie zdało. Marta nie odchodziła, i już!
Michał chciał już odpuścić, ale Diana nie pozwoliła. Rola „tej drugiej” jej nie odpowiadała. Marzyła, by Michał został jej mężem.
– Kiedy w końcu rozwiążesz swoje problemy i będziemy razem? – pytała go każdego dnia.
– Próbuję – odpowiadał niechętnie. – Robię wszystko, co w mojej mocy. Ale ona nie odchodzi.
– To znaczy, że się nie starasz – mówiła Diana. – Staraj się bardziej.
– Jak niby mam się jeszcze bardziej starać? – bronił się Michał. – Co mam zrobić? Jest niesamowicie cierpliwa. Czego ja już nie próbowałem… Każda inna na jej miejscu już dawno by odeszła. Ale ona – nie.
– I nie odejdzie – odpowiedziała Diana. – Kto by odchodził od takiego szczęścia? Będziesz musiał odejść od niej sam…
– To jakoś niezręczne – powiedział Michał. – Przeżyliśmy razem tyle lat. Poza tym mamy dzieci i…
– Dobrze, dość tego – przerwała mu Diana. – Daję ci miesiąc. Jeśli w ciągu miesiąca nie odejdziesz od swojej żony i dzieci, to ja zostawię ciebie! I to bez względu na moją bezgraniczną miłość do ciebie.
Tego dnia Michał wrócił do domu późno. Otworzył drzwi kluczem, zdjął buty i powoli wszedł do kuchni.
Marta siedziała przy stole i piła herbatę, jedząc ciastka.
– Cześć. Muszę ci powiedzieć coś ważnego – zaczął. – Zakochałem się w innej kobiecie i odchodzę od ciebie. Diana to moja nowa sekretarka i będziemy razem mieszkać u niej. Przepraszam, że tak się stało…
– Za co przepraszasz? – spokojnie odpowiedziała Marta.
– Jak to za co? – nie zrozumiał Michał.
– Niczego złego nie zrobiłeś – powiedziała Marta. – Więc za co miałbyś przepraszać? – zdziwiła się.
– No ten… – Michał się zmieszał. – Za to, że odchodzę. Za to, że zostawiam cię z dwojgiem dzieci i że zakochałem się w młodej i pięknej Dianie.
– Ależ ty bajki opowiadasz, Michał. Co za bzdury gadasz – powiedziała Marta.
– Dlaczego bzdury? – jeszcze bardziej zdziwił się Michał.
– Bo nigdzie nie pójdziesz. A skoro nie pójdziesz, to nie masz za co przepraszać. A co do zakochania… No cóż, różne głupoty przytrafiają się mężczyznom w twoim wieku. To ci przejdzie.
– Jak to? – zapytał Michał. – Co znaczy, że przejdzie? I jak to nie pójdę?
– A tak to – poważnie odpowiedziała Marta. – Nie pójdziesz, i tyle. I twoja miłość też minie.
– Dlaczego moja miłość miałaby minąć? – zapytał Michał. – I czemu niby mam nie odejść?
– Twoja miłość minie, bo wszystko kiedyś mija – powiedziała Marta. – A nie odejdziesz, bo nie odważysz się. Bo jeszcze nie wiesz, co wtedy wam zrobię!
Marta bez słowa wyszła z kuchni do pokoju, a Michał stał, nie rozumiejąc niczego, z zamyśloną miną.
Następnego dnia Michał opowiedział Dianie o rozmowie z żoną.
– Ona wszystko zmyśla – krzyknęła Diana. – Nie bój się. Po prostu zazdrości naszego szczęścia. Nie może pogodzić się z tym, że jej czas minął.
– Myślisz? – zapytał Michał.
– Jestem tego pewna – powiedziała Diana.
Nagle zadzwonił telefon Michała. To była Marta. Niepewnie odebrał połączenie.
– Cześć. Zapomniałam ci powiedzieć najważniejsze – powiedziała Marta. – Spraw, żeby już dziś twoja młodziutka i bardzo piękna sekretarka została zwolniona. Zrozumiałeś mnie?
– Ale…
Marta rozłączyła się, a Michał spojrzał na Dianę.
– No dobrze, – kontynuowała Diana. – Nie skończyliśmy naszej rozmowy. Na czym stanęliśmy? Ach tak, jestem młoda i piękna. A jej czas minął. Kłamie. Nie bój się. To los wystawia naszą miłość na próbę. Jeśli ją przejdziemy, wszystko będzie dobrze. Razem pokonamy wszystkie trudności i rozwiążemy wszystkie problemy. Prawda? Dlaczego patrzysz na mnie tak dziwnie?
– Jesteś zwolniona – nagle powiedział Michał.
– Co? – nie zrozumiała Diana.
– Drzwi są tam! – wskazał ręką na wyjście. – Los, proszę bardzo, wystawił mnie na próbę! A ja potem mam się tłumaczyć. Nie chcę cię widzieć. Rozliczenie dostaniesz w księgowości. W moim życiu i tak jest wystarczająco dużo rzeczy, które mnie stresują. A tu jeszcze ona… Miłość chciała wystawiać na próbę!
Diana szybko spakowała swoje rzeczy i wybiegła z recepcji.
Michał zadzwonił do działu kadr, aby znaleźli mu nową sekretarkę.
– I żeby miała doświadczenie zawodowe – powiedział. – Duże doświadczenie! Minimum czterdzieści lat pracy. Może być więcej! Ale nie mniej!
Już następnego dnia Michał miał nową sekretarkę – panią Marię. Miała 65 lat.
A wieczorem w domu czekała go poważna rozmowa z żoną, która z pewnością nie wróżyła mu niczego dobrego…
