Jestem rozwiedziony z żoną od ponad pięciu lat, ale z teściową nadal utrzymuję świetne relacje. Kiedyś powiedziała mi: „Ja się z tobą nie rozwodziłam. Dla mnie zawsze będziesz zięciem”. Podtrzymujemy kontakt ze względu na dzieci i uważam, że to właściwe podejście
Jestem rozwiedziony, ale moje relacje z teściową pozostały bardzo dobre. Może dla niektórych wyda się to dziwne, ale ja uważam, że tak właśnie powinno być.
Od początku miałem świetne relacje z teściową. Szybko znaleźliśmy wspólny język, wspierała mnie w trudnych chwilach swoimi kontaktami, a ja starałem się odwdzięczyć jej pomocą, gdy tylko była taka potrzeba. Przy tym jesteśmy zupełnie różnymi ludźmi – mamy zupełnie odmienne poglądy na życie, wychowanie dzieci, politykę czy przyszłość. Jednak zawsze potrafiliśmy znaleźć wspólne tematy i rozmawiać o tym, co nas łączy, a nie dzieli.
Wkrótce z żoną doczekaliśmy się dwóch synów, z czego teściowa bardzo się cieszyła. Odwiedzała ich niezbyt często, ponieważ dużo pracowała i mieszkała w innej części miasta, ale w weekendy starała się zabierać ich do siebie. W ten sposób stała się dla mnie bliską osobą.
Z czasem moje relacje z żoną zaczęły się psuć. W końcu doszło do ostatecznego rozstania, a potem do rozwodu. Dla teściowej było to bardzo trudne do zaakceptowania. Wkrótce jednak zadzwoniła do mnie i powiedziała: „Ja się z tobą nie rozwodziłam. Dla mnie zawsze będziesz zięciem”. Dla mnie nadal jest teściową. I właśnie dlatego nasze relacje się nie zmieniły.
Oczywiście relacje po rozwodzie w dużej mierze zależą od tego, jakie były one przed rozpadem małżeństwa. Tak jak już wspomniałem, mieliśmy dobre stosunki – zarówno z teściową, jak i z teściem. Moja teściowa regularnie kontaktowała się także z moimi rodzicami. Po rozwodzie nic się w tej kwestii nie zmieniło.
Niektórzy rodzice traktują rozwód swoich dzieci jako zdradę, jako sytuację konfliktową, w której koniecznie trzeba stanąć po jednej ze stron: „Jeśli to moja córka – muszę ją wspierać”. Ale Walentyna Iwanowna tak nie postąpiła.
Dzieci się rozwodzą nie dlatego, że ktoś kogoś zdradził, ale dlatego, że nie udało im się razem ułożyć życia. Przecież to oni sami siebie wybrali. Skoro małżeństwo nie wyszło, trzeba po prostu zaakceptować ten fakt.
Teściowa powiedziała mi: „Nie chcę wiedzieć, co się między wami stało. Widzę, że każde z was ma teraz swoje życie, więc widocznie tak jest dla was lepiej”.
Teraz, jak mówią moi znajomi, mam dwie teściowe – tę z pierwszego małżeństwa i obecną. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale pewnie mają rację. Przecież z obiema utrzymuję kontakt.
Kilka razy słyszałem, że po rozwodzie nie powinno się utrzymywać relacji z rodzicami byłego współmałżonka. Że oni powinni zostać w przeszłości, tak jak samo małżeństwo. Z tym jednak absolutnie się nie zgadzam. Oni nie należą do przeszłości, nawet moja była żona nie należy do „przeszłego życia”. Z przeszłością zostaje jedynie bliska relacja z byłą żoną, i tyle.
Jeśli trudno komuś utrzymywać kontakt z teściową po rozwodzie, można po prostu zapomnieć, że była teściową. Dla mnie od dawna nie jest już matką mojej żony – jest Walentyną Iwanowną. Osobą, którą dobrze znam i która dobrze zna mnie. Tamtej teściowej już nie ma, ale Walentyna Iwanowna wciąż jest częścią mojego życia.
Jeszcze jedna ważna rzecz, dla której warto utrzymywać kontakt – moi synowie, jej wnuki. Oczywiście, wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby moje pierwsze małżeństwo było bezdzietne. Wtedy to byłaby po prostu matka mojej byłej partnerki i nic więcej. Ale wspólne dzieci łączą ludzi na zawsze.
Dzieci są wystarczającym powodem, by podtrzymywać relacje z innymi członkami rodziny. Nie chodzi o to, by zmuszać się do częstych spotkań, jeśli nie ma na to ochoty. Ale wystarczy uśmiechnąć się przy spotkaniu, nie mówić źle za plecami, nie dawać dzieciom złego przykładu w traktowaniu bliskich osób.
Dlatego nie widzę nic dziwnego w tym, że Walentyna Iwanowna i jej mąż zapraszają mnie na kolację raz w miesiącu, a moja była żona nawet o tym nie wie. W tym samym czasie moja była żona spotyka się z moimi rodzicami w kawiarni, gdzie dostaje od nich prezenty na 8 marca i urodziny.
Ludzie się rozwodzą, ludzie się rozchodzą – to prawda. Ale ludzie powinni pozostać ludźmi.
