Mieszkanie dla córki kupiliśmy już dawno, dlatego młoda rodzina osiedliła się osobno. A potem pomogliśmy zięciowi otworzyć własną działalność. Zrobiliśmy remont, więc zięć przyszedł do gotowego mieszkania. Od tamtego czasu minęło jakieś pół roku. Niedawno koleżanka opowiedziała, że widziała mojego zięcia w restauracji na przedmieściach w towarzystwie pięknej blondynki. Nie przywiązałam do tego wagi, ale mimo wszystko postanowiłam o tym powiedzieć córce
Niedawno wyszła za mąż nasza jedyna córka. Wszystko, co mamy z mężem, planowaliśmy przekazać córce. Ale teraz już mam wątpliwości. My z mężem jesteśmy lekarzami. Najpierw pracowaliśmy w zwykłym szpitalu państwowym, a potem – otworzyliśmy własną prywatną klinikę. Świadczymy płatne, ale bardzo wysokiej jakości usługi. Dlatego zarabiamy bardzo dobrze.
Maria – nasza jedyna córka – od dzieciństwa interesowała się medycyną. Po szkole z własnej woli poszła studiować medycynę. Oczywiście, my z mężem bardzo się cieszyliśmy, że nasza dziewczynka będzie mogła przejąć rodzinną sprawę i we wszystkim ją wspieraliśmy. Na uniwersytecie zaczęła spotykać się z kolegą z grupy.
Chłopak ten nie był zły, nie znał swojego ojca, a jego matka pracowała jako kucharka w szkolnej stołówce. Pieniędzy ledwo wystarczało, aby nakarmić trójkę dzieci. Chłopak naszej córki był najstarszy w rodzinie. Po zajęciach podrabiał – pracował jako pracownik fizyczny, barista, kelner – podejmując się każdej pracy.
Chociaż taki kandydat dla naszej jedynej córki nie bardzo nam odpowiadał, uczciwość i pracowitość potencjalnego zięcia przekonały nas. Czyżby był winny, że urodził się nie w bogatej rodzinie, że ojciec ich opuścił, a matka ciężko pracuje za garści pieniędzy?
Na ostatnim roku stażu dzieci postanowiły wziąć ślub i daliśmy im nasze błogosławieństwo. Mieszkanie dla córki kupiliśmy już dawno, dlatego młoda rodzina osiedliła się osobno.
Zięć studiował stomatologię, więc postanowiliśmy pomóc mu otworzyć własną działalność. Wynajęliśmy lokal, pomogliśmy z papierkową robotą – nie pierwszy rok gotujemy się w tym kotle. Zrobiliśmy remont, zakupiliśmy sprzęt, więc zięć, można powiedzieć, przyszedł do gotowego lokalu. Sprawy szły dobrze, zatrudnił kilku lekarzy, a sam zajmował się głównie kierowaniem swojego gabinetu stomatologicznego. Tymczasem córka urodziła syna.
Maria często bywała u nas i narzekała, że mąż znika w pracy do późnego wieczora. Pocieszałam córkę i cieszyłam się, że zięć tak ciężko pracuje, aby zapewnić swojej rodzinie byt. Pewnego razu powiedział, że chce wdrożyć nową metodę i w tym celu musi wyjechać za granicę na kilka tygodni. Wtedy niczego nie podejrzewaliśmy.
Od tamtego czasu minęło jakieś pół roku. Niedawno koleżanka opowiedziała, że widziała mojego zięcia w restauracji na przedmieściach w towarzystwie pięknej blondynki. Nie przywiązałam do tego wagi, ale mimo wszystko postanowiłam o tym powiedzieć córce.
Kiedy córka zaczęła dopytywać męża, on oskarżył ją o brak zaufania. Jego reakcja była dość dziwna, jak na niewinną osobę. Nasze podejrzenia ostatecznie potwierdziły się, kiedy ta blondynka zjawiła się w mieszkaniu mojej córki i oznajmiła, że spodziewa się dziecka od jej męża.
Córka ślepo kocha swojego męża i twierdzi, że to wszystko kłamstwo. Ale my z mężem sprawdziliśmy informacje i dowiedzieliśmy się, że nasz drogi zięć regularnie spotyka się z tą kobietą. A zamiast wyjazdu służbowego pół roku temu, jeździł z nią na wakacje. Dlatego historia o dziecku całkiem może być prawdziwa.
Chcemy rozwodu i pozbawienia zięcia wszelkich praw do kliniki, bo wszystko zostało zbudowane za nasze pieniądze. A córka nie chce tego słuchać. Mówi, że kocha męża i ufa, że pójdzie za nim, jeśli pozbawimy go pracy. Nie wiem, co mamy robić. Nie mogę spokojnie patrzeć, jak zięć oszukuje naszą córkę i korzysta z naszego majątku.
Wszystko, co mamy w naszej rodzinie, zarobiliśmy ciężką pracą. Uważam, że zięć swoim zachowaniem i stosunkiem do mojej córki nie zasługuje na to, by dzielić się z nim naszymi osiągnięciami.
