Ojczym nosi moją mamę na rękach, mimo że poślubił ją, gdy miała 47 lat i czworo dzieci!
Bardzo często kobiety narzekają, że trudno jest znaleźć męża w starszym wieku. Jednak moje zdanie jest inne i chcę opowiedzieć historię z życia, która przydarzyła się mojej mamie. Rzecz w tym, że mama urodziła mnie w wieku 34 lat – to był jej pierwszy poród.
W wieku 40 lat urodziła trojaczki i została wielodzietną matką. Dlaczego tak się stało – nie wiem. Mówi się, że był to jej świadomy wybór, by rodzić późno.
Dorastaliśmy, a relacje między ojcem i matką tylko się pogarszały. Był wobec nas całkowicie obojętny, więc wychowaniem zajmowała się tylko mama, a przy tym musiała jeszcze spełniać oczekiwania męża. Pewnego dnia ojciec oznajmił mamie, że chce sprzedać nasze dwupokojowe mieszkanie i kupić większe, bo przecież brakuje nam miejsca.
Oczywiście mama z radością się zgodziła, podpisała wszystkie dokumenty, a ojciec, sprzedawszy mieszkanie, zabrał pieniądze i po prostu zniknął z naszego życia. Zostaliśmy z mamą i braćmi na ulicy, ale mama się nie poddała – wynajęliśmy jednopokojowe mieszkanie i się przeprowadziliśmy.
Osobiste oszczędności mamy wystarczyły na dwa miesiące. Chodziłam do szkoły, a mama oddała braci do przedszkola. Wszyscy tam myśleli, że mama jest ich babcią.
Nic dziwnego – pracowała na dwóch etatach, a nami zajmowała się raz jej przyjaciółka, raz babcia. Było bardzo ciężko. Wtedy mama powiedziała, że nigdy więcej nie zwiąże się z żadnym mężczyzną.
Pewnego razu, gdy wyszliśmy na spacer do parku, podszedł do niej nieznajomy mężczyzna.
– Piękna pani, dlaczego jest pani taka smutna?
– Proszę pana, czego pan ode mnie chce?
– Bardzo chciałbym panią poznać, jeśli nie ma pani nic przeciwko. A może jest pani mężatką?
– Nie, nie jestem zamężna, ale wychowuję czworo dzieci. Trójkę może pan poznać – oto oni, w piaskownicy.
I od tego dnia życie nabrało tempa i tak ją pochłonęło, że teraz jest absolutnie szczęśliwa i kochana. Jej mąż nosi ją na rękach, niczego jej nie brakuje. Bardzo się cieszę, że teraz odnalazła prawdziwe szczęście – to nagroda za jej cierpienia.
