Mąż w końcu nauczył się mówić swoim krewnym: „Nie”

Mój mąż przez długi czas nie potrafił powiedzieć „nie”. Zamieszkać u nas? Oczywiście, bez problemu. Skorzystać z naszego samochodu? Proszę bardzo! Zawieźć mamę na działkę o czwartej nad ranem? Jasne! Tego typu sytuacji było mnóstwo, ale mąż zrozumiał swój błąd dopiero po trzydziestce. Uświadomił sobie, że jego dobroć nikt nie docenia.

Jego życzliwość była traktowana przez rodzinę jak coś oczywistego. Krewni zaczęli przekraczać granice, a on wreszcie to zauważył.

Rzadko używamy naszego samochodu – głównie podczas wyjazdów na działkę. Na co dzień poruszamy się komunikacją miejską lub chodzimy pieszo. Tymczasem brat męża sprzedał swoje stare auto i kupił nową, drogą markę. Jednak wożenie nią rzeczy na działkę wydawało mu się poniżej godności, więc zaczął korzystać z naszego samochodu.

Pewnego dnia, kiedy byłam z synem na zajęciach, brat męża zadzwonił i zażądał, żebym natychmiast wróciła i dała mu kluczyki do auta. Byłam zszokowana jego bezczelnością. Krzyczał, że znalazł używaną sofę i musi ją szybko przewieźć na działkę, a swojego samochodu mu szkoda, bo dopiero odebrał go z myjni. Odłożyłam słuchawkę, nie chcąc słuchać jego tyrady. Potem zadzwonił do mojego męża, ale on również mu odmówił. Po tym incydencie nie rozmawiali ze sobą przez pół roku.

Później pojawił się kolejny problem. Syn ciotki męża zdał egzaminy na studia w naszym mieście. Już wiedziałam, jak to się skończy. Ciotka przyjechała z synem, żeby złożyć dokumenty. Gdy tylko chłopak został przyjęty, zaczęła rozważać kwestię mieszkania. Była oburzona cenami wynajmu i przekonywała, że w akademiku jej syn sobie nie poradzi, a jeszcze wpadnie w złe towarzystwo. Kiedyś mój mąż zgodziłby się przyjąć go pod nasz dach, ale tym razem powiedział stanowcze „nie”. Stwierdził, że mamy tylko dwupokojowe mieszkanie i nie ma w nim miejsca dla kolejnych osób. Nawet teściowa zrozumiała, że jej prośby nie będą już realizowane tak jak dawniej.

Mówią, że ludzie się nie zmieniają, ale mój mąż naprawdę się zmienił. Może dojrzał, a może po prostu nauczył się stawiać granice i dbać o naszą rodzinę.

Spread the love