W tym roku na Boże Narodzenie tata ma jubileusz, więc mam nadzieję, że uszanujesz ojca i przyjedziesz – uprzedziła mnie mama przez telefon już na początku miesiąca. – A Zlata będzie? – zapytałam. – Mario, rozumiem, że wciąż jest ci przykro. Ale i ty mnie zrozum, jestem waszą matką, kocham was obie, choć nie popieram postępku Zlaty – mówi do mnie mama. – Tak, oni z Andrzejem też będą, ale i ty przyjedź, wam już dawno pora się pogodzić

W tym roku na Boże Narodzenie mój tata ma jubileusz, więc mam nadzieję, że uszanujesz ojca i przyjedziesz – uprzedziła mnie mama przez telefon już na początku miesiąca.

– A Zlata będzie? – zapytałam.

– Mario, rozumiem, że wciąż jest ci przykro. Ale i ty mnie zrozum, jestem waszą matką, kocham was obie, chociaż nie popieram czynu Zlaty – mówi do mnie mama. – Tak, oni z Andrzejem też będą, ale i ty przyjedź, wam już dawno pora się pogodzić.

Powiedziałam mamie, że do tej rozmowy wrócimy później, a teraz muszę biec, bo jestem w pracy. W tej sytuacji chyba najbardziej jest mi żal moich rodziców, bo oni muszą kochać nas obie jednakowo, a ja nie mogę wybaczyć siostrze tego, co zrobiła, i myślę, że nigdy nie będę z nią rozmawiać po tym wszystkim.

Zawsze myślałam, że siostra to nie tylko bliska osoba, lecz także twoje wsparcie, ostoja, druga połówka. Ale chyba bardzo się pomyliłam.

Byłam starsza, i zawsze wydawało mi się, że Zlata potrzebuje mojej pomocy, rady, że powinnam być dla niej przykładem. Ona była mniej poważna, bardziej emocjonalna, ale to nie przeszkadzało nam się przyjaźnić. Dzieliłyśmy się tym, co najważniejsze, i nigdy nie wątpiłam, że tak będzie zawsze.

Ale to, co się stało, przewróciło moje życie do góry nogami – siostra zabrała mi męża, a czegoś takiego nie da się wybaczyć.

Andrzej – mój mąż. Poznaliśmy się na uniwersytecie, zrodziła się między nami prawdziwa miłość, postanowiliśmy się pobrać. Nie było wesela, tylko się zarejestrowaliśmy. Mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu, marzyliśmy o własnym domu, o wspólnych dzieciach i wielkim szczęściu.

Zlata też wynajmowała mieszkanie ze swoim chłopakiem, ale im się nie ułożyło, rozstali się i przez pewien czas była przygnębiona.

Zlata często do nas wpadała, nie widziałam w tym nic złego, nawet wtedy, gdy wracałam z pracy i zastawałam ich we dwoje w kuchni przy herbacie.

Ale im częściej spędzaliśmy czas we trójkę, tym bardziej zauważałam coś dziwnego w ich spojrzeniach. Na początku ignorowałam to, myślałam, że mi się wydaje. Andrzej stał się trochę zdystansowany, mniej mówił, rzadziej się uśmiechał, gdy byliśmy sami. Zauważyłam też, że patrzy na Zlatę tak, jak kiedyś patrzył wyłącznie na mnie.

Te drobne sygnały zaczęły się kumulować, a ja nie mogłam ich dłużej ignorować. Nie odważyłabym się zacząć tej rozmowy, gdyby nie zrobił tego mój mąż.

Powiedział mi, że zakochał się w Zlacie i chce z nią być.

– Co ty mówisz? – wyszeptałam. – Jak to możliwe?

Zlata, stojąc obok, patrzyła na mnie, a w jej oczach nie było litości ani żalu. Było tam tylko zrozumienie, że wszystko już się stało. Zlata cicho powiedziała:

– Mario, nie chciałam, żeby tak wyszło, ale kocham go.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. Było mi tak strasznie boleśnie, że nie mogłam mówić. Jak ona mogła tak postąpić? Jak siostra może zabrać siostrze męża?

Jak mogła? Jak mogła zabrać to, co należało do mnie? Zawsze byłam dla niej podporą, wspierałam ją, gdy miała ciężkie chwile, doradzałam jej. A teraz ona tak po prostu, bez słowa wyjaśnienia, odbiera mi to, co dla mnie najcenniejsze.

Rozwiedliśmy się, wyprowadziłam się do innego mieszkania, a Zlata wprowadziła się do naszego. Z Andrzejem od razu zalegalizowali swój związek. Teraz siostra spodziewa się dziecka.

Rodzice też ciężko to przeżyli. Ale teraz, kiedy stało się, co się stało, mama nalega, żebym zaczęła się z nimi spotykać, bym przyszła na rodzinne święta.

– Jesteście rodzeństwem. Co, chcesz całe życie przed nią uciekać i jej unikać? Wkrótce pojawi się twoja siostrzenica, a dziecko niczemu nie winne. A tata ma jubileusz na Boże Narodzenie, on was obie chce widzieć, – mówi mama. Nalega, żebyśmy się pogodziły.

Ale ja nie potrafię się przemóc. Jak mam teraz patrzeć w oczy siostrze, która zabrała mi nie tylko męża, lecz także część mojego życia? Jak dalej rozmawiać z osobą, która zdecydowała się budować swoje szczęście na moim nieszczęściu?

Mama zapowiedziała, że jeśli nie przyjdę do ojca na jubileusz, jeśli nie będę uczestniczyć w naszych rodzinnych uroczystościach, to oni się ode mnie odsuną. I co mam teraz zrobić? Kocham rodziców, a siostry nie chcę widzieć. Jak postąpić?

Spread the love