To nie uszyjesz mi sukienki za darmo? Za pieniądze to ja sobie w sklepie kupię!
Moja znajoma, Justyna, prowadzi własny salon odzieżowy. Zaczynała od skromnej pracowni krawieckiej, ale z czasem jej talent i kreatywność zostały dostrzeżone przez odpowiednie osoby.
Dziś Justyna jest właścicielką ekskluzywnego butiku, choć wciąż nazywa go żartobliwie “szwalnią”. Jej projekty powstają z najlepszych materiałów i dodatków, dlatego ceny są adekwatne do jakości. Oczywiście, znajomym daje zniżki – inaczej się nie da.
Nieoczekiwana wizyta dawnej znajomej
Niedawno Justyna opowiedziała mi o pewnym incydencie. Odwiedziła ją dawna znajoma, Marta. W młodości Justyna szyła dla niej sukienki z resztek materiałów “za dziękuję”. Ale od tamtych czasów ich relacje mocno się ochłodziły.
Mimo to Marta pojawiła się w salonie z nietypową prośbą. Potrzebowała wieczorowej sukni – luksusowej, wyjątkowej, takiej, jakiej nikt inny nie miał. Przyniosła nawet szkic projektu.
Justyna omówiła z nią szczegóły, wyceniła suknię i podała kwotę, uwzględniając zniżkę dla znajomych. Cena była niemała, bo materiały i wykonanie wymagały sporo pracy.
“Za darmo nie da rady?”
– To nie uszyjesz mi tego za darmo? – spytała Marta z oburzeniem. – Przecież za te pieniądze mogę sobie coś gotowego w sklepie kupić. No ładna mi przyjaciółka!
Justyna zachowała spokój i odpowiedziała:
– Przyjaźń nie ma nic wspólnego z pracą.
Marta obrażona wyszła z salonu. Od tamtej pory się nie kontaktowały.
Niewdzięczność czy roszczeniowość?
Justyna później dowiedziała się od wspólnych znajomych, że Marta zaczęła rozpowiadać, jak to “zarabia na znajomych”. Takie historie pokazują, że nie każdy potrafi docenić czyjś talent, pracę i zaangażowanie. A przecież profesjonalizm zasługuje na szacunek – nawet w relacjach między znajomymi.
