Syn prosi mnie o sprzątanie i gotowanie za pieniądze, mimo że jest żonaty
Mój syn ożenił się kilka miesięcy temu. Szczerze mówiąc, jego żona od początku nie przypadła mi do gustu – wydaje się rozpieszczona i leniwa. Prosiłam syna, żeby nie podejmował pochopnych decyzji, ale on powiedział, że kocha tę dziewczynę.
Synowa ma 22 lata, a mój syn jest od niej starszy o 10 lat. Rozumiem, że miłość nie zna wieku, ale różnica w dojrzałości to poważna sprawa. Co więcej, przed ślubem nie mieszkali razem, bo synowa była przeciwna wspólnemu zamieszkaniu przed małżeństwem.
Ostrzegałam syna, że po takim ślubie może nie być łatwo. Synowa zawsze mieszkała z rodzicami, więc nie jest przyzwyczajona do samodzielnego życia. Niestety, miałam rację. Po ich powrocie z podróży poślubnej syn zadzwonił do mnie i poprosił, żebym ugotowała im obiad. Myślałam, że synowa jest chora albo nie zdążyła, więc bez problemu przygotowałam jedzenie. Ale po jakimś czasie syn przyznał, że jego żona, Ania, nawet jajecznicy nie potrafi zrobić, nie mówiąc już o innych pracach domowych.
Ania trzyma się zdrowej diety, więc żywi się głównie kaszą gryczaną i warzywami. Oczywiście, taka dieta nie odpowiada mężczyźnie. Syn sam sobie smażył ziemniaki, gotował makaron czy pierogi, ale chciałby zjeść normalne, sycące dania. Z porządkiem w domu też jest problem – zażądała zmywarki i odkurzacza piorącego, bo nie chce niszczyć manicure.
Próbowałam porozmawiać z synową i nauczyć ją podstawowych rzeczy, ale ona nawet nie chciała mnie słuchać. Twierdzi, że moja kuchnia jest niezdrowa, a kobieta nie powinna być gospodynią domową. Mówi, że nie ma czasu na sprzątanie i pranie, bo zajmuje się swoim rozwojem osobistym.
Syn zaproponował, żebym sprzątała i gotowała u nich za wynagrodzenie. Ale ja jestem przeciwna – to nie jest normalne. Czy naprawdę współczesne kobiety tak się rozleniwiły, że nie mogą nakarmić własnego męża? A jeśli pojawi się dziecko, to od razu zażąda niani w szpitalu? W moich czasach nie było takiej techniki ani pomocników, a jednak sobie radziliśmy. Wszystko zależy od chęci, a Ania ich po prostu nie ma. Dlaczego w ogóle wyszła za mąż? Z takim podejściem powinna nadal mieszkać z mamą.
