Mój mąż po prostu spakował walizkę, zostawił klucze i, bez żadnych wyjaśnień, mnie opuścił. Wtedy postanowiłam, że tak tego nie zostawię. Dowiem się całej prawdy i odpłacę mu za wszystko. I rzeczywiście, udało mi się

Z moim mężem, Michałem, przeżyłam osiem lat, ale niestety nasz związek się rozpadł. Michał zostawił klucze, spakował walizkę i wyprowadził się do swojego przyjaciela, Jarosława. Na początku chciałam go odzyskać, ale postanowiłam zemścić się za wszystkie krzywdy i drobne kłótnie, które przez te lata się nagromadziły. I wtedy wpadłam na pewien plan.

Zadzwoniłam do Jarosława, zapytałam, jak się miewa mój były mąż. Rozmowa zeszła na luźniejsze tematy, powiedziałam, że potrzebuję pomocy – wymyśliłam, że zlew w kuchni się zapchał – i poprosiłam, żeby wpadł do mnie.

Niedługo potem Michał przyjechał po resztę swoich rzeczy. Pokłóciliśmy się tak ostro, że zmyśliłam historię o nowym adoratorze. W trakcie kłótni zadzwoniłam do Jarosława i zaczęłam mu mówić, jak bardzo go kocham, że przez te wszystkie lata ukrywałam swoje uczucia i tak dalej.

Jarosław był bardzo zaskoczony i początkowo nie wierzył, sądził, że próbuję go wykorzystać, żeby zrobić na złość Michałowi. Ale zagrałam swoją rolę perfekcyjnie.

Zaczęliśmy się spotykać. Spacerowaliśmy wieczorami w parku, Jarosław pięknie o mnie zabiegał, obdarowywał prezentami i zabierał do kawiarni. Był wychowany tak, że nigdy nie mówił nikomu o swoich sprawach osobistych, nawet przyjaciołom. Wiedziałam, że nie zdradzi Michałowi, co się między nami dzieje.

Michał często do mnie dzwonił i robił awantury, żądał, żebym przestała “zwodzić” jego przyjaciela. Ja tylko się śmiałam i pytałam, dlaczego tak bardzo mnie zazdrości, skoro już nie jesteśmy razem. Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło.

Siedzieliśmy z Jarosławem w restauracji. Nagle pianista zaczął grać moją ulubioną piosenkę. Jarosław wziął mnie za rękę i zaproponował, żebyśmy zamieszkali razem. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i powiedziałam, że nie mogę. Wyjaśniłam mu całą prawdę – że wszystko to robiłam tylko po to, żeby zrobić na złość Michałowi.

Jarosław był bardzo rozczarowany i powiedział, że Michał miał rację. Powiedział, że on, głupi, jeszcze się z nim kłócił, że tak bardzo mnie kocha, że nawet będzie mi przynosił obiady do pracy. Tu trzeba dodać dwie istotne rzeczy: po pierwsze, pracowali w sąsiednich biurach i jeśli odwiedzę Jarosława w pracy, Michał na pewno to zobaczy. Po drugie, kompletnie nie potrafię gotować.

Opuszczając restaurację, pojechaliśmy do swoich domów. Jarosław wrócił do siebie, a ja po drodze wymyśliłam, jak na koniec jeszcze bardziej dopiec byłemu mężowi. Rano zamówiłam obiad z pobliskiej restauracji do swojego domu. Gdy już go dostarczono, wzięłam taksówkę i pojechałam do biura, w którym pracował Michał. Stał z Jarosławem przy oknie.

Zrobiłam maksymalnie smutną minę i powiedziałam:

– Jarosławie, bardzo mi przykro, że mnie zostawiłeś. Miałam nadzieję, że wszystko między nami jest poważne. Weź przynajmniej ten obiad, nauczyłam się gotować specjalnie dla ciebie. Może zmienisz zdanie i będziemy razem.

Mój były mąż, widząc, jak Jarosław z radością podbiega do mnie z uśmiechem, smutno się odwrócił i odszedł.

W moim życiu wydarzyły się zmiany, których się nie spodziewałam. Ja i Jarosław od roku mieszkamy razem i oczekujemy dziecka. A mój były mąż nadal mieszka sam.

Spread the love