Chciała być niezależna — sama zajmuj się swoim dzieckiem

Dziesięć lat małżeństwa. Dom z ogrodem, samochód i dwoje dzieci.

Genek wydawał się idealnym ojcem rodziny. Radził sobie z obowiązkami domowymi, opiekował się dziećmi, ale w ich związku brakowało miłości. Było mu trudno samodzielnie podtrzymywać „ognisko domowe”. Nie kłócili się, ale stali się sobie obcy.

Genek przeniósł się do osobnego pokoju, choć nadal dbał o rodzinę i dzieci.

W wirze codzienności poznał Lenę. Była piękną, zadbaną i pełną uroku kobietą. Genek zaczął pomagać jej w codziennych sprawach, bo wiedział, jak ciężko samotnej kobiecie. A potem stracił głowę. Oświadczył się Lenie i powiedział, że chce mieć z nią dzieci. Żeby udowodnić swoje poważne intencje, wyprowadził się od żony i złożył papiery rozwodowe. Trzeba przyznać, że postąpił uczciwie — nie ukrywał niczego, nie zwodził nikogo.

Swoich dzieci Genek nie zostawił. Regularnie płacił alimenty, zabierał je na wakacje nad morze, kupował ubrania i dawał kieszonkowe. Lena wspierała jego zaangażowanie w życie dzieci z pierwszego małżeństwa, rozumiała, że zawsze będą jego częścią. Niestety, była żona nie ułatwiała sytuacji. Czasem nie pozwalała dzieciom pojechać z ojcem do zoo, innym razem zabraniała im jeść słodyczy, które od niego dostali. Była pełna żalu i złości.

Genek długo się tym przejmował, ale nowa miłość pomagała mu się uspokoić. Lena nawet proponowała, żeby złożyć pozew do sądu, bo zachowanie byłej żony było niesprawiedliwe. Gdy jednak na świecie pojawiło się nowe dziecko, Genek zaczął odsuwać się od starych problemów. Skupił się na nowej rodzinie i przestał zabiegać o kontakt z dziećmi z poprzedniego małżeństwa.

Mogłoby się wydawać, że to koniec historii, ale życie potrafi być bardziej skomplikowane.

Rodzinne szczęście długo nie trwało. Genek zmienił się w despotę. Zaczął kontrolować Lenę, zabraniał jej spotykać się z przyjaciółmi, ograniczał jej dostęp do pieniędzy. Lena przez jakiś czas to znosiła, ale w końcu postanowiła odejść. Złożyła wniosek o alimenty, bo samotne życie z małym dzieckiem okazało się trudne.

Genek nie spodziewał się takiego „ciosu” od Leny. Myślał, że będzie znosić jego zachowanie, bo go kocha. Wyprowadził się do wynajętego mieszkania, ale ciągle do niej dzwonił, błagając o kolejną szansę. Lena kilkukrotnie mu wybaczała, ale historia za każdym razem się powtarzała. W końcu postawiła ostateczną granicę.

Genek, zdając sobie sprawę, że Lena nie wróci, poczuł głęboki żal.

„Chciała być niezależna? To teraz sama zajmuj się swoim dzieckiem” — pomyślał z rozgoryczeniem. Zmienił pracę na taką, gdzie płacono „pod stołem”, więc Lena otrzymywała od niego minimalne alimenty. Zerwał kontakt z synem, by pokazać Lenie, że odmawianie „uczciwemu i porządnemu mężczyźnie” ma swoje konsekwencje.

Rodzice, którzy nie potrafią się porozumieć, niszczą życie swoich dzieci. Czy ich wzajemne urazy powinny odbijać się na losie najmłodszych? Jak sądzisz?

Spread the love