Moja przyjaciółka Irena zazdrościła mi, bo uważała, że mój mąż powinien ożenić się z nią. Razem z moją teściową zrobiły wszystko, by nas rozdzielić. Udało im się. Teraz mąż chce do mnie wrócić, ale ja nie mogę mu tego wybaczyć
Spotkaliśmy się z mężem na przyjęciu, tańczył z moją przyjaciółką, Ireną. Trochę się spóźniłam, a kiedy weszłam, zobaczyłam wysokiego, przystojnego młodzieńca, którego jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam wśród znajomych.
On również zwrócił na mnie uwagę. Zaczęliśmy się spotykać, a potem Jan zaproponował mi małżeństwo, zgodziłam się. Na naszym ślubie Irena, ta sama przyjaciółka, zdołała zrobić awanturę, mówiąc, że to z nią powinien się ożenić, a nie ze mną, łzy, szlochy i cała ta scena.
Przeprowadziliśmy się do innego miasta, ale przyjaciółka i tam nas nachodziła, dzwoniła do męża, przyjeżdżała, urządzała mi awantury. Mąż spotkał się z nią, porozmawiał, wydawało się, że się uspokoiła i wyjechała.
Nasze życie wróciło do normalności. Kupiliśmy mieszkanie, samochód, wszystko nam się układało. Pamiętam, jak mąż się cieszył, kiedy dowiedział się, że spodziewam się dziecka, a kiedy urodziłam syna, nosił mnie na rękach.
Mojej teściowej to wszystko się nie podobało, była rozwiedziona, na emeryturze, i zbierała plotki o sąsiadach. Kiedyś nie wytrzymałam i powiedziałam, żeby zajęła się swoim życiem osobistym i nie wtrącała się w cudze sprawy.
Boże, co to się wtedy zaczęło – oszczerstwa pod moim adresem, że nie jestem godna jej syna, że jestem darmozjadką, że jej syn powinien ożenić się z moją przyjaciółką, która szanowałaby i rozumiała swoją teściową, a ja jestem niewdzięczną osobą.
Mąż wracał z pracy, a ja mu o wszystkim opowiadałam, prosił, bym nie zwracała uwagi na starą kobietę. Niby się uspokoiłam, ale moja teściowa nie odpuściła. Wezwała swojego syna do innego miasta, udając, że jest chora, a tam wmówiła mu, że nasz syn nie jest jego dzieckiem.
Kiedy mąż wrócił do domu, od razu poszedł zrobić test DNA. Wyniki były zaskakujące – okazało się, że nasz syn nie jest jego synem. Byłam po prostu zdezorientowana. Jan spakował swoje rzeczy i wyjechał do swojej matki, a potem złożył pozew o rozwód.
Jestem upartą kobietą, więc poszłam i jeszcze raz zrobiłam test DNA na synu. Przyszła odpowiedź, że mój były mąż jest ojcem naszego syna.
Kiedy mąż dowiedział się, że to były intrygi mojej dawnej przyjaciółki Ireny i jego matki, przyszedł błagać o przebaczenie.
Ale nie chciałam się z nim pogodzić, bo po co mi człowiek, który mi nie ufa, który uwierzył w plotki swojej matki i przyjaciółki. Potrzebuję męża, za którym mogłabym stać, a nie biec przed nim i robić wszystko, czego on chce.
Były mąż przyjeżdżał, prosił, płakał, ale mnie to już nie interesowało, patrzyłam na niego jak na całkowicie obcą osobę.
