Zakochałem się w innej kobiecie, mając żonę, ale zostałem tylko z rozbitym sercem
Chcę opowiedzieć wam historię, która przedstawia mnie nie z najlepszej strony. Jednak czuję się zobowiązany ją wam przekazać, abyście nie popełniali mojego błędu.
Przyjechałem do mojego brata, Artura, na kilka dni. Mieszka on w osiedlu niedaleko naszego miasta. Przez te kilka dni zwiedzaliśmy całe osiedle, Artur opowiedział mi wszystkie ciekawe historie i pokazał interesujące miejsca. Starał się zdążyć wszystko w krótkim czasie.
Ostatniego dnia brat postanowił uczcić mój wyjazd. Nie miałem nic przeciwko, więc poszliśmy do lokalnego lokalu: nie było to ani kawiarnia, ani bar, może nawet restauracja. Nie było jasne, czym dokładnie jest, dlatego nie mogę powiedzieć na pewno. Mieliśmy zarezerwowany stolik. Przyjechaliśmy, poinformowaliśmy kelnera, że rezerwowaliśmy stolik, a gdy nas poprowadzono do odpowiedniego miejsca, przystąpiliśmy do składania zamówienia.
Ludzi było niewiele, więc na początku było bardzo nudno. Jednak bliżej wieczora zaczęły się zbierać osoby. Stało się głośno i wesoło. Okazało się później, że tego wieczoru występował piosenkarz – lokalny słowik. Niektórzy zaczęli tańczyć, inni śpiewać, a jeszcze inni po prostu cieszyć się muzyką. Choć pierwsze dwa punkty były szczególnie aktywnie realizowane przez osoby nieco pod wpływem alkoholu, a niektórzy nawet mocniej.
Artysta podszedł do dziewczyny, która siedziała dosłownie przy sąsiednim stoliku, który stał za nami, i podał jej mikrofon z propozycją kontynuowania śpiewu. Interakcja, można powiedzieć. I zakochałem się od pierwszego wejrzenia i od pierwszej nuty. Miała niesamowicie delikatny i kobiecy głos, który był trochę niski jak na kobietę, ale doskonale uzupełniał jej surową, a jednocześnie delikatną urodę. Emanaowała z niej szlachetnością. To mnie podbiło.
Długo nie mogłem podejść do niej, aby się poznać, choć bardzo chciałem. Jednak kiedy ona z przyjaciółką postanowiły odejść, zdecydowałem — czas. Podszedłem, rozpocząłem rozmowę. Zostaliśmy ja i Anna (jej imię dowiedziałem się przy poznawaniu), a jej przyjaciółka poszła do domu. Zamówiłem dla nas dwojga wina. Usiedliśmy, porozmawialiśmy, dowiedzieliśmy się o sobie więcej i odprowadziłem Annę do domu. Przed progiem jej domu wymieniliśmy się numerami telefonów.
Po tym zaczęliśmy się korespondować. Zdałem sobie sprawę, że zakochałem się po uszy i już po prostu nie mogłem bez niej. Stała się dla mnie powietrzem, wodą i światłem słonecznym. Dzięki korespondencji poznaliśmy się prawie całkowicie. Jednak był jeden poważny problem — zarówno ja, jak i Anna mieliśmy partnerów. Jednak żonę dawno już nie kochałem i żyłem z nią tylko z powodu dziecka oraz problemów z procesem rozwodu. Nie chciałem tych wszystkich kłopotów.
Mimo to musiałem zakończyć moją relację z Anną — żona zobaczyła naszą korespondencję. Zorganizowała mały skandal wieczorem tego samego dnia, gdy mnie odkryła, i poprosiła mnie o usunięcie wszystkich tych wiadomości oraz numeru Anny. Co zrobiłem, choć było to oczywiste, ale musiałem to zrobić. W ten sposób przestaliśmy się korespondować z kobietą, którą pokochałem całym sercem.
Nie kontaktowaliśmy się z Anną przez nieco ponad rok. Przez cały ten czas marzyłem o spotkaniu z nią. Ale wtedy zobaczyłem ją na zdjęciu mojego znajomego w serwisie społecznościowym. Napisałem do niego, poznałem numer Anny i znowu do niej napisałem. Czułem się niepewnym nastolatkiem, który po raz pierwszy pisze do dziewczyny i bardzo się martwi, czy odpowie. I Anna odpowiedziała. Ale to nie była odpowiedź, której oczekiwałem.
Kochana poinformowała, że nie chce ze mną rozmawiać. Anna zdystansowała się ode mnie, kiedy przestałem do niej pisać i zrozumiała, że popełniła wielki błąd, rozmawiając ze mną, ponieważ nie jest samotną kobietą i kocha swojego partnera bezgranicznie. A ja to była chwilowa słabość. Okazało się, że nie zamierzała przechodzić poza przyjacielskie rozmowy.
Teraz zostałem sam, bez kobiety, którą kocham, ale która mnie nie kocha i w zasadzie nigdy nie kochała. Przy tym zostałem jeszcze i z kobietą, która jest moją prawą żoną, która w końcu złożyła pozew o rozwód i wtedy zostałem całkowicie sam.
