– Po co ci dwa samochody? Jeden możesz mi oddać – powiedziała mi moja rodzona siostra, kiedy dowiedziała się, że z mężem kupiliśmy nowy samochód. – Przepraszam – mówię – ale to już przesada. Samochodu nie dostaniesz, bo jest drogi, a mój mąż nie pozwoli mi go tak po prostu oddać. – Rozumiem. Wam, bogaczom, trudno zrozumieć nas, biednych ludzi. Jesteś skąpa, a twój mąż taki sam – powiedziała mi Anna i odłożyła słuchawkę. Minęły dwa miesiące, a ona ze mną nie rozmawia. Obraziła się na mnie za to, że odmówiłam jej podarowania samochodu

– Po co ci dwa samochody? Jeden możesz mi oddać – powtórzyła moja siostra, kiedy dowiedziała się, że kupiliśmy nowy samochód.

– Przepraszam – mówię – ale to już przesada. Samochodu nie dostaniesz, bo jest drogi, a mój mąż nie pozwoli mi go tak po prostu oddać.

– Rozumiem. Wam, bogaczom, trudno zrozumieć nas, biednych ludzi. Jesteś skąpa, a twój mąż taki sam – powiedziała mi Anna i odłożyła słuchawkę.

Minęły dwa miesiące, a ona ze mną nie rozmawia. Obraziła się na mnie za to, że odmówiłam jej podarowania samochodu.

Niech auto nie jest nowe, ale przecież nie kosztuje kilka tysięcy. Mój mąż planował sprzedać stary samochód, więc jak mogę go tak po prostu oddać siostrze? O co tu się obrażać?

I to mimo że siostra od 10 lat żyje na mój koszt, co miesiąc bierze ode mnie pieniądze, sama nie pracuje, tylko wymaga ode mnie coraz więcej i więcej.

Anna to moja młodsza siostra. Mam 55 lat, a siostra 40. Tak się złożyło, że od 10 lat ją utrzymuję i nie wiem, jak to zmienić.

20 lat temu wyjechałam do Niemiec i tam wyszłam za mąż. Mój mąż dobrze zarabia, ja też, więc niczego nam nie brakuje.

A 10 lat temu zachorowała moja mama i położyła się do łóżka. Nie mogłam wrócić do domu, żeby się nią opiekować, bo miałam dwoje małych dzieci.

Wtedy uzgodniłyśmy z siostrą, że ona będzie opiekować się mamą, a ja wszystko sfinansuję.

Obiecałam też Annie, że nie będę rościć sobie praw do spadku, a mieszkanie rodziców przypadnie jej.

Siostra nie była zachwycona naszą umową, ale nie miała innych opcji, więc się zgodziła.

Opiekowała się mamą niecały rok. Wysyłałam dużo pieniędzy na wszystko, co było potrzebne. Niestety, mamy nie udało się uratować, odeszła.

– Siostrzyczko, nie rozumiem, a gdzie są pieniądze? – zadzwoniła do mnie Anna do Niemiec miesiąc po pogrzebie mamy.

– Jakie pieniądze? Dla kogo? – zapytałam zaskoczona.

– Dla mnie. Straciłam pracę, opiekując się mamą. Też muszę z czegoś żyć. Wszystko przez ciebie, więc musisz mi pomóc – zaczęła się skarżyć Anna.

– Rzeczywiście czułam się częściowo winna, więc zgodziłam się jakiś czas wspierać siostrę finansowo, żeby mogła spokojnie żyć, dopóki nie znajdzie nowej pracy.

Myślałam, że ten okres potrwa krótko, ale jakże się myliłam! Anna nawet nie śpieszyła się z szukaniem pracy. A po co? Miała pieniądze, bo ja jej je dawałam.

I tak, z poczucia winy, ta historia ciągnie się już 10 lat. Za każdym razem mówię sobie, że nie dam jej ani euro więcej, ale przychodzi nowy miesiąc, siostra skarży się, że nie ma za co żyć, i znowu daję.

Teraz Anna ma 40 lat i nie przyjmują jej do normalnej pracy, bo nie ma doświadczenia i stażu, a na jakąkolwiek pracę iść nie chce.

Już nie raz proponowałam, żeby przyjechała do mnie, znalazłabym jej tutaj coś, ale też nie chciała.

Teraz siostra chce mojego samochodu. Jeszcze obraziła się, że odmówiłam, nazwała mnie skąpą, nie zapomniała przypomnieć, jak mnie uratowała, gdy “zrzuciłam na nią mamę, biedaczkę”.

– To tylko samochód, kawałek żelaza. A ja jestem twoją rodzoną siostrą, jesteśmy tylko we dwie, odkąd nie ma mamy, a tobie szkoda dla mnie tego żelastwa. Może szybciej znalazłabym pracę, gdybym miała samochód – mówi mi siostra.

– Ale ja na to się nie nabieram. Teraz daj jej samochód, potem zapłać za kurs prawa jazdy, potem trzeba będzie auto za coś tankować, dbać o nie, a wszystko to będzie na mojej głowie i za moje pieniądze. A po co mi to?

Dlatego nie dałam samochodu. A siostra bardzo się obraziła i nie rozmawia ze mną, chociaż pieniądze ode mnie bierze.

Czy ktoś może mi wyjaśnić, w czym jestem winna? Za co siostra się na mnie obraziła?

Spread the love