Niedawno pojawiła się kobieta, która bardzo mi się podoba. Teraz rozumiem, że chcę prostego rodzinnego ciepła. Zacząłem mówić żonie o rozwodzie prawie każdego dnia. Po co się męczyć nawzajem?
Z żoną jesteśmy małżeństwem od ponad dziesięciu lat. Jednak nasze relacje można określić z dużym namysłem jako rodzinne. Mieszkamy w jednym mieszkaniu, a nasze stosunki są jak u sąsiadów. Mamy córkę, która ma osiem lat. Nie rozstajemy się dla niej.
Wiem, że żona ma kochanka, ale żadne kłótnie nie pomagają. Nie zgadza się na rozwód, mówi, że Alicji potrzebny jest tata. Nie wytrzymuję już takiego życia, dlatego często wyjeżdżam w delegacje. Okazuje się, że gdy mnie nie ma w domu, żona przyprowadza kochanka i oni mieszkają w moim mieszkaniu. Córka opowiedziała o obcym wujku, powiedziała, że się go boi i nie chce, żebym często wyjeżdżał.
Niedawno pojawiła się kobieta, która bardzo mi się podoba. Teraz rozumiem, że chcę prostego rodzinnego ciepła. Zacząłem mówić żonie o rozwodzie prawie każdego dnia. Po co się męczyć nawzajem, taka miłość mnie znudziła. Kiedy żona zrozumiała, że wszystko jest poważne, zaczęła mówić: „Zacznijmy od nowa, przecież mamy Alicję, a ona kocha tatę”. Zgodziłem się, ale pod warunkiem, że jeśli dowiem się, że mnie zdradza, rozstaniemy się. Żona się zgodziła.
Minął rok, oczywiście nie było płomiennej miłości, ale relacje się poprawiły. Rzadziej jeździłem w delegacje, częściej bywałem w domu. Najbardziej cieszyła się Alicja, bo mama i tata byli obok.
Pewnego dnia spotkałem mojego przyjaciela, który powiedział mi słowo za słowem, że żona mnie stale zdradzała, w ciągu tego roku miała kilku kochanków. Wracałem do domu późno wieczorem, nie mogłem jej już dłużej widzieć. Żona z córką spały. Leżałem całą noc, a rano wstałem i spakowałem rzeczy żony do walizki. – Co to? – zapytała. Odpowiedziałem, że umówiliśmy się, jeśli mnie zdradzi, to rozwód.
Może postępuję niewłaściwie, ale nie oddam jej mieszkania. Jej rodzice mają duże trzypokojowe mieszkanie, ona jest u nich sama z córką. Moje mieszkanie podarowała mi babcia. Żona w nim nie jest zameldowana, więc nie ma prawa.
Odeszła do rodziców, płacę alimenty, w każdy weekend zabieram Alicję do siebie, nam dwojgu jest dobrze. Od niedawna córka mieszka ze mną na stałe. Mama przestała ją odbierać, widocznie na horyzoncie pojawił się kolejny kochanek.
