Nie rozmawiam z rodzicami od dość dawna. Byli przeciwni mojemu małżeństwu z Andrzejem. Mówili, że zasługuję na lepszego męża niż on. Nie zgodziłam się, więc opuściłam dom rodziców
Z Andrzejem spotkaliśmy się przypadkowo. Pomógł mi, gdy w połowie drogi zepsuł się mój samochód. Samochód został mi podarowany przez rodziców na moje 25. urodziny. Stary Chevrolet, ale mi to wystarczało. Mama zawsze pokładała we mnie wielkie nadzieje. Wysłała mnie do stolicy na studia. Jednak nie spodobało mi się miasto, więc po ukończeniu czterech lat wróciłam do rodziców.
Zatrudniłam się jako księgowa w lokalnej firmie i zaczęłam pomagać rodzicom. Mama była niezadowolona z mojego wyboru, ale później się pogodziła. Miała jednak nadzieję, że znajdę sobie dobrego, bogatego męża. Nawet swatała mnie z synem swojej znajomej. Ich rodzina prowadzi mały biznes w mieście. Matka bardzo liczyła na nasze małżeństwo. Ale ja byłam przeciwna, znałam tego synka — był bowiem kobieciarzem.
Pewnego dnia wracałam późno wieczorem z miasta do domu i w połowie drogi przebiło mi się koło. Nie wiedziałam, co robić, a było już późno. Po pewnym czasie zatrzymał się obok mnie samochód i zobaczyłam naszego sąsiada, Piotra. Był samotnym ojcem, wychowywał dwie córki. Żona go opuściła, zostawiając go z małymi dziećmi, aby odejść do innego. Piotr był miłym człowiekiem, z którym ciekawie się rozmawiało i słuchało jego opowieści. Tego wieczoru pomógł mi, a potem jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy się często widywać. Zrozumiałam, że się zakochałam. Mieliśmy jednak różnicę wieku 14 lat. Sympatia była wzajemna i potajemnie zaczęliśmy się spotykać. Bałam się, że rodzice nie zrozumieją i nie pozwolą mi widywać się z Piotrem.
Minęło osiem miesięcy, odkąd zaczęliśmy się spotykać. Miał wspaniałe córki. Kiedyś wracając do domu od Piotra, czekała na mnie niespodzianka. Nasza wieś jest mała, wszyscy się znają. Wcześniej czy później rodzice i tak by się dowiedzieli. Jak tylko przekroczyłam próg, mama rzuciła się na mnie z narzekaniami: „Jak mogłaś? Nie po to z ojcem cię wychowywaliśmy, żebyś zadawała się z kimś nieodpowiednim! On jest za stary dla ciebie. Co on ma ci do zaoferowania? Co powiedzą ludzie? Żebym więcej cię nie widziała z tym człowiekiem.”
Wtedy powiedziała wiele przykrych rzeczy. Zadzwoniłam do Piotra i wyjaśniłam sytuację. On słuchał w milczeniu, a potem powiedział, żebym spakowała rzeczy, a on przyjedzie i mnie zabierze. Gdy wychodziłam z domu, mama powiedziała, że nie chce mnie więcej widzieć, że takiego zięcia nie zaakceptuje. Było mi przykro, że rodzice nie zaakceptowali mojego wyboru, ale moje szczęście było dla mnie ważniejsze.
Minęło już osiem lat, a rodzice nawet nie chcą mnie widzieć. My z Piotrem mamy syna. Jego córki przyjęły mnie jak własną rodzinę i bardzo je kocham. Piotr znalazł nową pracę, dobrze płatną, więc przeprowadziliśmy się do miasta. Wzięliśmy mieszkanie na kredyt. Ostatnio dowiedziałam się, że mama poważnie zachorowała. Postanowiłam, że muszę ją odwiedzić. Miałam nadzieję, że rodzice się uspokoili i wszystko się ułoży. Mąż mnie wspierał.
Gdy podjechaliśmy do domu, ojciec wyszedł nam naprzeciw. Nie byli szczególnie radośni. Najpierw powitali nas nieprzyjaźnie, ale też nas nie wyrzucili. Zaprosili nas do domu. Mama rzeczywiście leżała blada jak ściana, a gdy mnie zobaczyła, po jej policzkach popłynęły łzy. Zaczęła płakać i prosić o wybaczenie za swoje zachowanie i słowa, które wypowiedziała tamtego dnia. Poprosiła nawet, żebym pokazała wnuka i zapytała o dziewczynki.
