„Nie pozwól, by naczynia błyszczały bardziej niż ty” — radziła mi babcia
Kiedy wyszłam za mąż, zaczęłam spędzać cały wolny czas na sprzątaniu mieszkania. I traktowałam tę pracę bardzo poważnie. Spędzałam prawie 15 godzin dziennie, dbając o to, aby wszystko lśniło czystością i aby wszędzie panował porządek. Na wypadek, gdyby ktoś przyszedł lub wpadła do mnie sąsiadka.
Potem zauważyłam, że wszyscy, dla których staram się być wzorową gospodynią, są zajęci sobą. Odpoczywają, chodzą do salonów piękności czy restauracji, spacerują, spotykają się z przyjaciółmi, chodzą do teatrów. Krótko mówiąc, cieszą się życiem, bawią się i są obojętni na mój porządek.
Dopiero wtedy zrozumiałam, że nie jestem nikomu nic winna. Również nie muszę tłumaczyć, dlaczego dzisiaj nagle nie wytrzę podłogi na kuchni czy nie wyprałam bielizny. Ludzie nie interesują się, czym zajmowałam się przez cały dzień. Oni cieszą się życiem, a nie obciążają się problemami innych.
W końcu życie jest krótkie — ciesz się nim!
Kurz można wytrzeć po kilku dniach. Ważniejsze jest napisanie wiersza czy pogratulowanie przyjacielowi z okazji urodzin, namalowanie obrazu czy spacer z ulubionym psem. Posadzić kwiaty czy odwiedzić kogoś z bliskich.
Podaruj sobie czas na cieszenie się życiem. Połóż się na plaży, wybierz się w góry, posłuchaj ulubionej muzyki, przeczytaj książkę. Interesuj się życiem i ciesz się każdą jego chwilą. Bo żaden dzień nie wróci do ciebie, żadna chwila. Życie to tam, gdzie jest radość, pełnia, komunikacja. A kurz poczeka.
Jest wiele rzeczy, które można łatwo zrobić dzisiaj, a jutro będzie trzeba dołożyć do tego niemały wysiłek. Z wiekiem będzie je robić trudniej, a może i niemożliwe.
A kiedyś nadejdzie dzień, kiedy i ty staniesz się kurzem (a ten dzień nadejdzie każdego), nikt nie będzie pamiętał o porządku w domu. Przyjaciele będą pamiętać chwile spędzone z tobą. Dzieci będą wspominać czas odpoczynku czy rodzinne gry. Będą pamiętać twoje ciepło, miłość, twoje oczy i uśmiech, twoją życiową pasję.
