„Czy możesz zapłacić za dwoje? Teraz nie mam pieniędzy, ale oddam wszystko!” — powiedział do mnie chłopak na pierwszej randce

Do naszej restauracji zatrudnili nowego chłopaka. Od razu skradł moje serce. Wygląda na to, że ja też do niego. Bardzo szybko zaczął się o mnie starać. Codziennie podarowywał bukiety, które sam zbierał. Oplatał kwiaty pięknymi wstążkami. Rysował piękne kartki i potajemnie wkładał je do kieszeni mojej kurtki. Zaprosił mnie na randkę — przeczytał wiersz, który sam napisał. Roztopiłam się i zgodziłam się.

Mieliśmy spotkać się w kawiarni. Proponowałam, żeby pójść do wybranego przeze mnie miejsca, ale chłopak nalegał na swój wybór. W końcu się zgodziłam. Jakie to ma znaczenie, gdzie siadać, najważniejsze z kim.

Chłopak zamówił americano z mlekiem, a ja cappuccino z migdałami. Zaproponowano mi wybór deseru. Na początku byłam zawstydzona. W końcu to chłopak płaci, a ja nie chciałam zrobić złego wrażenia. Obawiałabym się, że pomyśli, iż przyszłam po prostu zjeść na jego koszt. Chłopak nalegał. Zgodziłam się. Zamówiłam czekoladowe ciastko.

Rozmowa na pierwszej randce toczyła się zwyczajnie. Kto, gdzie się uczył, jakie ma hobby, czym się interesuje i tak dalej.

— Lubię coś robić własnymi rękami — opowiadał chłopak. — Lubię tworzyć coś nowego. Postrzegam to jako sztukę. Kiedyś marzyłem o byciu artystą lub projektantem, ale nie miałem pieniędzy na naukę. Może kiedyś zrealizuję swoje marzenie, a na razie pracuję jako kelner.

Lubiłam go słuchać. Szorstcy mężczyźni z typowymi zainteresowaniami, takimi jak samochody czy piłka nożna, mnie nie interesują. Kocham romantycznych i czułych.

Rozmowa zeszła na książki. Uwielbiam czytać. Każdą wolną minutę poświęcam swojemu hobby. Tak minęła druga połowa randki. Chłopak podobał mi się coraz bardziej.

Kawa była już dawno wypita. Postanowiliśmy zamówić jeszcze. Wzięłam miętową herbatę i kawałek tortu „Napoleon”. Chłopak zamówił latte i pączka. Już zmierzchało, a randka była w pełni. Siedzieliśmy aż do zamknięcia. Kiedy przyszła pora płacenia, chłopak zapytał:

— Czy możesz zapłacić za dwoje? Teraz nie mam pieniędzy, ale oddam wszystko! Muszę tylko poczekać na wypłatę.

Byłam zszokowana tą prośbą. Dla mnie nie ma problemu zapłacić za kogoś lub podzielić rachunek, ale przy wcześniejszym uzgodnieniu. Nie miałam wyboru. I tak trzeba było zapłacić. Chociaż mogłam poprosić o osobny rachunek i zostawić chłopaka z tym problemem samemu. Niestety, nie mogłam postąpić w ten sposób. Dałam kartę. Miałam tylko mało gotówki. Wystarczyło tylko na przejazd. Kiedy chłopak to zobaczył, powiedział:

— A na herbatę? Wiesz, jak trudno jest pracować na takiej pracy. Będzie to niegrzeczne z twojej strony, nie zostawić choćby grosza!

Mój język się zablokował. On przyszedł na randkę bez pieniędzy, dziewczyna płaci za niego, a on jeszcze go krytykuje!

Nastrój się zepsuł. Pozytywne wrażenie z tego spotkania zniknęło jak rękawica. Zaczęłam rozumieć, że chłopak nie jest romantykiem, a zwykłym sykiem i leniwcem.

Rozliczyłam się i poszłam na ostatni autobus. Mój kawaler chciał mnie odprowadzić do domu.

— Spacer pod nocnym, gwiaździstym niebem jest niezwykle romantyczny! Nie uważasz? — mrużył oczy.

— Nie, nie uważam — krótko odpowiedziałam.

— Wydaje mi się, że jesteś jakaś zła? — powiedział, śmiejąc się.

Och, on się dobrze bawi. Odpoczął na koszt dziewczyny i jeszcze się śmieje. Czułam się kompletną głupią. Dałam się ponieść pięknym słowom i romantyce. Teraz rozumiem, dlaczego nie chciał pójść do proponowanej przeze mnie kawiarni. W kawiarni wydałam 350 złotych. Z jednej strony to niewielka kwota, a z drugiej — mogłam kupić mięso i jeść przez tydzień. W kawiarni wydałabym znacznie więcej pieniędzy. Wygląda na to, że chłopak nadal myśli, że coś nam się uda. Jak się myli. To nasze ostatnie spotkanie.

— Dziękuję za propozycję. Nie musisz mnie odprowadzać. Wsiądę do autobusu i za dwadzieścia minut będę w domu. Dziękuję za wieczór. Wszystkiego dobrego — pożegnałam się z nieszczęśliwym zalotnikiem i wsiedłam do transportu.

Rano przyszła wiadomość: „Bardzo mi się podobałaś! Jesteś piękną, inteligentną i czułą dziewczyną. Tylko o takiej marzyłem przez całe życie! Kiedy możemy się spotkać?”

— Nigdy — odpowiedziałam i zablokowałam tego „romantyka”.

Spread the love