Chłopak z biednej rodziny oświadczył się mojej córce. Jestem przeciwną takiemu małżeństwu. Jak wyjść z tej sytuacji?

Wychowujemy jedyną córkę — Martę. Niedawno zaczęła spotykać się z chłopakiem. Nazywa się Wojciech. Studiują na tej samej uczelni.

Zapytałam znajomych, kim on jest. Mieszka tylko z matką. Ojca nie ma od kiedy Wojciech był jeszcze bardzo mały. Opiekowała się nim mama. Obecnie, oprócz nauki, pracuje na nocnych zmianach, żeby jakoś się utrzymać.

Biorąc pod uwagę jego sytuację, myślałam, że ten związek szybko się rozpadnie. Ale się myliłam. Jak poinformowała mnie Marta — przygotowują się do ślubu. Wojciech ze swojej skromnej pensji robi jej prezenty. Ogólnie rzecz biorąc, oszczędza pieniądze, mówiąc, że odkłada na ślub.

Nie miałabym nic przeciwko temu związkowi, gdyby pochodził z bogatej rodziny. A niedawno córka kompletnie mnie zaskoczyła — Wojciech oświadczył się jej. I Marta się zgodziła. Teraz Wojciech szuka lepiej płatnej pracy, aby w końcu wziąć ślub.

Zacząłem się tym przejmować. Źle spałam nocami. Nie mogłam znaleźć spokoju w ciągu dnia. Myślałam tylko o tym, jak zerwać ten związek. Czy taki życia i losu chciałam dla mojej córki?

Pewnego razu zapytałam Martę:

— A gdzie będziecie mieszkać po ślubie?

— Najpierw będziemy wynajmować mieszkanie. A potem może weźmiemy mieszkanie na kredyt — odpowiedziała spokojnie.

To jest po prostu okropne. Jesteśmy w ogóle dość zamożną rodziną. Zarówno ja, jak i mąż, nadal pracujemy. Dodatkowo wynajmujemy dwa mieszkania i zarabiamy z tego dobre pieniądze.

Oczywiście, możemy pomóc córce z mieszkaniem. Ale nie zamierzam tego robić. Przynajmniej dlatego, że wybrała sobie łachmana. Mogłaby znaleźć mężczyznę bardziej atrakcyjnego. Nie wierzę, że będą w stanie wszystko przezwyciężyć.

Próbuję odwieść córkę od takiego małżeństwa. Ale ona nawet nie chce mnie słuchać. Postanowiłam jej nie pomagać. Niech same sobie radzą. Wtedy przypomni sobie moje słowa.

Jest zbyt pewna siebie z Wojciechem. Uważa, że same będą w stanie wszystko osiągnąć bez pomocy z zewnątrz. Zobaczymy. Ogólnie rzecz biorąc — nie wierzę w to. A ona, widzisz, zakochała się po uszy i chodzi w różowych okularach.

Spread the love