– Robisz wszystko tak, jak powiedziała ci mama! Wiesz, jak to irytujące? – zdenerwowała się Lena

– Antek, gdzie jest mój telefon? Nie widziałeś? Nigdzie go nie mogę znaleźć! – Lena weszła do salonu i zaskoczona zatrzymała się.

Jej mąż, Antek, siedział na kanapie z jej telefonem i coś w nim przeszukiwał. Na widok żony lekko drgnął, ale się nie ukrył, choć wyraźnie napiął się, przewidując kłótnię.

– Co robisz?! Dlaczego zaglądasz w moje rzeczy?

– No wiesz… chciałem sprawdzić, może coś przed mną ukrywasz.

– Podejrzewasz mnie o coś? – Lena zmarszczyła brwi.

Antek wstał, podał żonie telefon i powiedział:

– Lenka, w niczym cię nie podejrzewam. Po prostu zaciekawiło mnie twoje życie.

– No nie! Mógłbyś mnie po prostu zapytać!

Lena nie podobała się ta sytuacja. Antek wcześniej tak się nie zachowywał, ale po przeprowadzce jego matki, Małgorzaty Kowalskiej, do sąsiedniego bloku, się zmienił. Antek często bywał u matki i wydawało się, że Małgorzata dobrze mu umyła mózg.

– Mógłbym, – skinął głową Antek, – ale chciałem zrobić to sam.

Te słowa ostatecznie wkurzyły Lenę i wyciągnęła rękę.

– Co? Przecież oddałam ci telefon!

– Chcę zobaczyć, co jest w twoim telefonie. Daj go tutaj!

Antek cofnął się nawet pod takim naciskiem. Na jego twarzy pojawił się strach i niezrozumienie.

– Po co ci to?

– A co jeśli coś przed mną ukrywasz? – odpowiedziała Lena w tonie do męża, a sama zaczęła się z tej sytuacji śmiać. – Kto wie, dokąd chodzisz każdego dnia…

– Chodzę do mamy! Len, co ty…

Dziewczyna zmrużyła oczy i zdenerwowanie zapytała:

– Co ty? Robisz wszystko tak, jak powiedziała ci mama! Wiesz, jak to irytujące? – zdenerwowała się Lena. – Czy robisz coś z własnej woli? Czy wszystko tylko na jej rozkaz?

– Mama tylko doradziła, żeby cię sprawdzić, – wyrzucił Antek.

– Czyli Małgorzata Kowalska powiedziała ci, żebyś zaglądał w mój telefon, a ty posłusznie to zrobiłeś? Czy sam rozumiesz, co robisz? A jeśli powie ci, żeby się ze mną rozwiódł, też to zrobisz?

Antek zarumienił się, ponieważ jego mama już mówiła takie rzeczy. Po prostu nie wszystko opowiadał żonie. Chłopak zaczął się spieszyć z wymówkami i zasłabł:

– Len, nie złość się, nie zrobiłem tego specjalnie… Po prostu pomyślałem, że mama lepiej rozumie ludzi i może się myli…

Antek nie dokończył, ale nie było to konieczne. W oczach Leny pojawiło się takie rozczarowanie, że chłopak zamilkł.

– Przepraszam, po prostu nie pomyślałam, że to cię zrani.

Lena chwilę milczała, odchodząc do okna, a potem odwróciła się do męża, który nadal stał przy kanapie z telefonem w ręce, czekając na jej dalsze działania.

– Wiesz, Antek, znosiłam wszystkie twoje wybuchy, znosiłam twoją matkę, znosiłam wasze wspólne spotkania. Wy oboje się nie uspokajacie! Zachowujecie się jak dwie przyjaciółki! Zwłaszcza po tym, jak twoja mama się przeprowadziła!

– Nie przesadzaj! Jakimi my przyjaciółkami? – obraził się Antek.

– Takimi, które siedzą razem w kuchni, piją herbatę i plotkują! Czyż nie mam racji?

Antek zraniony spojrzał na żonę i rzucił:

– Wiesz co?

– Co? – Lena znużona westchnęła.

– Nie doceniasz mnie wcale! Odchodzę od ciebie.

– Dokąd? Do mamy? – przewróciła oczami dziewczyna złośliwie.

– Choćby do niej! Mama na pewno mnie bardziej kocha niż ty! – Antek rzucił się do sypialni i szybko pakował jakieś rzeczy do plecaka.

Po pięciu minutach już go nie było w mieszkaniu. Lena nadal stała przy oknie i patrzyła, jak mąż idzie do sąsiedniego bloku. Nagle rozśmiała się wesoło, patrząc za nim. Wszystko wyglądało tak głupio i dziecinnie, że nie mogła powstrzymać śmiechu.

Jednak uspokajając się, Lena smutno pokręciła głową. Nie o takiego męża marzyła. Chciała mieć niezawodne oparcie, a nie człowieka, który będzie informował matkę o wszystkich jej błędach i niedoskonałościach.

Antek nawet sam nie zauważał, jak wszystko mówił matce. Małgorzata Kowalska wyciągała z niego potrzebne informacje i potem wykorzystywała je w momentach kłótni. Lena miała już dość tej sytuacji i teraz, gdy mąż się na nią złościł i odszedł, nagle odetchnęła z ulgą.

Lena sama nie spodziewała się, że bez męża będzie jej łatwiej żyć. Ale wieczorem, kładąc się spać, ucieszyła się, że nikt jej nie narzeka na ucho, że późno kładzie się, a on ma swój rytm. Ona też miała swój rytm, ale Antek nawet nie myślał o jego przestrzeganiu i rano wstawał bardzo głośno.

– Wydaje się, że tak jest nawet lepiej! – szepnęła Lena, zapinając się w kołdrę.

Było jej przytulnie i dobrze. Rano też nikt nie przeszkadzał jej w spokojnym śnie. Lena pracowała z domu i lubiła wstawać, bez pośpiechu. Zazwyczaj Antek jej przeszkadzał, ale dziś dziewczyna doskonale wyspała się po wielu miesiącach.

Po wypiciu kawy Lena zabrała się do pracy. Dzień minął niepostrzeżenie, dziewczyna miała nadzieję, że Antek zostanie dłużej u mamy, bo bez niego było jej lepiej. Niezauważalnie dla siebie, Lena zaczęła myśleć o rozwodzie. Wiedziała, że tylko ona zyska, jeśli zostanie sama.

Antek w tym czasie siedział u matki. Wrócił z pracy, tylko z przyzwyczajenia prawie poszedł do domu. Jednak na czas przypomniał sobie, że teraz mieszka u matki i odwrócił się przy klatce schodowej, idąc do sąsiedniego bloku. Antek nadal był zły na żonę za to, że nazwała go przyjacielem matki. A Małgorzata Kowalska gotowała obiad i mówiła:

– Nie słuchaj swojej Lenki! Ona mówi same bzdury, żeby cię zranić. Ona to robi celowo!

– Mamo, dlaczego ze wszystkich dziewczyn trafiła się właśnie Lena? Dlaczego mnie nie szanuje? Ciekawie, czy naprawdę mnie tak uważa?

– Synku, nie zwracaj na nią uwagi! Ona jest po prostu głupia i nie rozumie swojego szczęścia! Gdyby była mądrzejsza, dawno by tu na kolanach stała i prosiła cię, żebyś wrócił!

– Dlaczego Lena nie dzwoni i nie pisze? Nawet nie zapytała, gdzie jestem i czy wszystko w porządku. Powinna przeprosić za wczoraj! Ona jest winna kłótni.

Antek nie wpadł na pomysł, że to on powinien prosić o wybaczenie. Chłopak uważał, że nic złego nie zrobił. A jego żona zachowywała się po prostu okropnie. To przekonanie podtrzymywała Małgorzata Kowalska, która wszelkimi sposobami starała się nastawić syna przeciwko jego żonie.

Antek nerwowo przeszedł się po kuchni. Chciał wrócić do Leny, ale uraza nie pozwalała mu tego zrobić. Chciał pokazać żonie, że potrafi żyć bez niej.

Dopiero trzeciego dnia Antek wrócił do domu po pracy. Lena w tym czasie spokojnie siedziała i pracowała. Usłyszała dźwięk klucza przekręcającego się w drzwiach i westchnęła. Nie chciała widzieć Antka, miała wszystko i tak dobrze.

– No, cześć, – Antek wszedł do salonu, Lena obróciła głowę w jego stronę i skinęła.

– I to wszystko? Nic więcej nie powiesz?

Lena uśmiechnęła się i zapytała:

– Jak tam twoja mama? Dobrze pogadaliście? Wszystko omówiliście?

– Len, no po co zaczynasz? Przyszedłem się pojednać!

– Jesteś pewien, że tego chcę?

Antek zdezorientował się i niepewnie zapytał:

– Nie chcesz, żebym wrócił do domu? Nie kochasz mnie?

Lena wstała od biurka, skrzyżowała ramiona i spojrzała na męża.

– Antek, odszedłeś ode mnie. Wiesz, w ciągu tych dni zrozumiałam, że lubię żyć sama.

W oczach Antka pojawił się przerażenie. Jakby nie rozumiał, co się dzieje, i znowu zapytał:

– Nie kochasz mnie?

– Antek, chcę się z tobą rozwieść. Może kiedyś znajdziesz dziewczynę, która będzie dzieliła się tobą z twoją mamą i znosiła wasze kłótnie. Ale ja nie jestem taka. Mam dość waszych plotek…

Lena nie dokończyła, ponieważ Antek cofnął się od niej i zacisnął pięści ze złością.

– Zostawiasz mnie? Nie możesz tego zrobić!

– Mogę, Antek, – Lena rozłożyła ręce, – i zrobię to. Już jutro złożę wniosek o rozwód, a ty możesz pakować rzeczy i przeprowadzić się do swojej mamy.

– Nie! Przecież cię kocham!

– Antek, gdybyś mnie kochał, ufałbyś mi. Nie uciekałbyś do mamy za każdym razem, gdy kłótnie się zaczynają, tylko próbowałbyś je sam rozwiązać.

– Nie można się rozwodzić tylko przez to!

– Dlaczego nie? Antek, nie kocham cię. To była tylko zauroczenie. I przeminęło, kiedy zobaczyłam cię naprawdę.

Lena spojrzała na męża z litością i kontynuowała:

– Wiesz, bez ciebie te trzy dni były bardzo dobre. O jakiej miłości może być mowa, jeśli bez ciebie jest mi lepiej niż z tobą?

Antek zdezorientowanie zaczął stawiać nogi. Nie wiedział, co powiedzieć, ale w oczach Leny widział, że jest zdecydowana.

– Dobra, rozumiem, – smutno wzruszył ramionami. – Zbiorę rzeczy w weekend.

Chłopak nawet nie próbował przeprosić ani w żaden sposób naprawić relacji i walczyć o nie. Po prostu zaakceptował to, co powiedziała mu Lena, i poszedł rozładować urazę u matki.

Lena z urazą i żalem znów przejrzała go oknem. W głębi duszy miała nadzieję, że Antek przynajmniej poprosi o wybaczenie. Ale tego nie zrobił. Po prostu odwrócił się i odszedł.

Trzy lata wspólnego życia zakończyły się niczym. A na sercu dziewczyny pojawił się ból i gorycz. Prawda, ten stan minął już do rana, kiedy trochę zapłakała poduszkę i postanowiła żyć dalej.

Lena rozumiała, że nie warto stać w jednym miejscu, a trzeba się rozwijać i iść naprzód. Antek przeszkadzał jej w tym, ale teraz była całkowicie wolna i budowała wielkie plany na przyszłość. Chciała przeprowadzić się do większego miasta, znaleźć innego męża, a potem już decydować, co dalej. Ogólnie rzecz biorąc, Lena wiedziała, że to dopiero początek.

– Nie martw się o tę głupią dziewczynkę, – w międzyczasie mówiła Małgorzata Kowalska do swojego syna. – Ona ci nie należy! Skoro Lenka nie potrafi zrozumieć, jaki jesteś wspaniały, to po co w ogóle jest potrzebna?

Siedzieli w kuchni i jedli śniadanie. Antek smutnie przekłuł jajecznicę widelcem, nie miał wcale apetytu, a Małgorzata Kowalska spojrzała na chłopaka z dezaprobatą.

– Starałam się, gotowałam, a ty nie jesz. Czy tak można?

– Mamo, nie chcę… Nie mam apetytu.

– Nie smuć się! Znajdziemy ci inną żonę! Mam znajomą, jej córka jest po prostu wspaniała! Jest mądra i piękna! Trzeba was poznać!

Małgorzata Kowalska zaczęła gorączkowo opowiadać o jakiejś Angelinie i jej zaletach, a Antek beznamiętnie słuchał matki. Nie powiedział, że nadal kocha Lenę. Chłopak rozumiał, że jego żona wkrótce pozostanie w przeszłości, choć to go bolało.

– Mamo, a mamy coś do picia?

– Antek, doskonale wiesz, że nie trzymam w domu alkoholu!

– Chcę napić się! – wściekle zaszczebił Antek i wyszedł z mieszkania.

Kilka miesięcy później.

Lena patrzyła przez okno i cieszyła się z darmowego cyrku. Pijany Antek machał podartym bukietem przemianowanych mniszków i krzyczał na cały podwórko, błagając, żeby wrócił i wszystko wybaczył. Sąsiedzi chłopcy z balkonu robili mu miny i wystawiali język. Rzucili mu paczkę z resztkami zepsutego mleka i nawet trafiło. Obmoknięty Antek wyć był i obrał się, co jeszcze bardziej podniosło entuzjazm dzieci.

Drugi akt miał rozpocząć się od przybycia Małgorzaty Kowalskiej i była teściowa nie zmarnowała czasu.

– Antku! Synku! Obiecałeś! – wrzeszczała kobieta. – Chodź do domu! Proszę cię!

– To ty jesteś w tym wszystkim winna! – oczy Antka napłynęły łzami. – Kocham Lenę i ją odzyskam! Odejdź spokojnie!

Przedstawienie zasługiwało na oklaski, a Lena, zazwyczaj obserwująca go z parapetu, tym razem wyszła na balkon.

– Brawo, Antek! Jesteś świetnym artystą! – kobieta serdecznie oklaskiwała. – Zrób jeszcze raz bis, zaraz przyjdzie mój narzeczony, on też chce posłuchać!

– Narzeczony?! Gdzie on?! – zareczał Antek. – Zabiję go!

W rzeczywistości narzeczony był na delegacji, ale Lena postanowiła, że wspomnienie o nim zmotywuje Antka i zrobi coś naprawdę szokującego.

I tak się stało. Kiedy płacząca Małgorzata Kowalska próbowała porwać syna do domu, przeklinając złośliwą byłą szwagierkę, wściekły mężczyzna uderzył ją pięścią w twarz i chwycił za gardło, zaczynając dusić. Gdy mężczyźni wyskoczyli z klatki schodowej, żeby odciągnąć go od ciała matki, ta była martwa.

Aresztowany Antek popełnił samobójstwo w areszcie.

Śmierć Antka i Małgorzaty Kowalskiej niespodziewanie przyniosła dobre pieniądze Lenie i jej nowemu mężowi. Kobieta nagrywała wszystkie wizyty zmarłych na telefon, publikowała je w sieci. Jej blok “Mój były” zdobył miliony obserwujących i przyciągnął dużo reklam. Finalny filmik z zabójstwem stał się hitem, a Telewizja Polska nakręciła na podstawie całej historii wzruszający serial mydlany.

Jego dyrektor, Krzysztof Nowak, uważany był za dość chciwego człowieka, ale tym razem wydał polecenie zaangażowania Leny jako konsultantki i zapłacenia jej hojną honorarium. Nic dziwnego, że życie kobiety układało się najlepiej, a ona co roku kładła na grobach Antka i Małgorzaty Kowalskiej bukiet przemianowanych mniszków.

Mam nadzieję, że ta wersja spełnia Twoje oczekiwania i lepiej odnosi się do polskiej kultury oraz realiów społecznych.

Spread the love