Pobrali się. Dobry, kochający mąż, a potem urodziło się dziecko, po czym zaczął wyrzucać żonie. Ona postanowiła złożyć pozew o rozwód, gdy on znów stał się dobry

Poznali się z Wojtkiem w wieku, kiedy oboje byli gotowi na założenie rodziny. Dziewczyna miała niezłą pensję, choć rodzice również jej pomogli, ale sama spłaciła kredyt za samochód.

Od samego początku wiedziała, że to ten jedyny. Czuła z nim ciepło, szczęście i kiedy oświadczył się jej, bez wahania odpowiedziała: „Tak!”. Po pewnym czasie zapragnęli mieć dziecko, więc kiedy zaszła w ciążę, oboje byli szczęśliwi z tej wiadomości. A potem… Coś wstąpiło w mężczyznę…

Kilka tygodni po narodzinach dziecka mąż zaczął mówić do żony:

– Nie jesteś potrzebna! Nic nie robisz!

Tak, ona nic nie robiła, ponieważ dopiero dochodziła do siebie po ciąży. Kobieta pomyślała, że to tylko nerwy spowodowane stresem, ale to nie zdarzyło się ostatni raz…

Jej przyjaciółka opowiedziała jej, że kiedy ona była w ciąży, mąż mówił do niej: „Nie przynosisz żadnego pożytku!”. Dziewczyna wtedy cieszyła się, że jej mąż nie jest taki, wręcz przeciwnie – troskliwy, dobry, kochający, ale wszystko się zmieniło.

Na początku wszystko znosiła, ale prędzej czy później cierpliwość się kończy, co miało miejsce przed urodzinami jego siostry.

Wtedy wybierali prezent. On powiedział, że skoro ona nic nie zarabia – nie ma prawa głosu. Kobieta się rozgniewała i postanowiła się rozwieść. Pierwszym krokiem do rozwodu było pójście i opowiedzenie o tym rodzinie, a potem złożenie wniosku o rozwód za pół roku, ponieważ wcześniej wnioski nie przyjmowano.

Wszystko przemyślała i przystąpiła do pierwszego kroku. Nie bała się tego, że zostanie sama, ponieważ wiedziała, że ma mieszkanie, samochód, rodziców, pracę, więc – wszystko będzie dobrze.

Kiedy kobieta opowiedziała wszystko jego rodzinie, wszyscy byli bardzo zdziwieni i nie mogli uwierzyć. Bo on tak ją kocha… Tak, na początku sama zauważała tę miłość, ale teraz już nie. Cały czas mąż słuchał i milczał, a kiedy wrócili do domu – zaczął przepraszać i prosić o wybaczenie za swoje ostre słowa.

Po tym znów się zmienił, na lepsze. Zaczął pomagać przy dziecku, już się nie złościł i nie wyrzucał. I choć wszystko się ułożyło, prawda jest taka, że kobieta wciąż czasem wspomina jego zachowanie i te wszystkie słowa. Ale nie zamierza już składać pozwu o rozwód. Bo mężczyzna się zmienił i stara się, a jaki jest sens z powodu dawnych kłótni zostawiać dziecko bez ojca?

Myśli, że to po prostu trudny pierwszy rok małżeństwa po narodzinach dziecka. Bo u jej przyjaciółki też tak było, a potem mąż się zmienił i również zaczął pomagać, i teraz, jakby szczęśliwie żyją. Dlatego kobieta ma nadzieję, że to po prostu taki okres.

A wy jak myślicie? Czy to tylko przejściowy etap, czy cykl, który powtórzy się po pewnym czasie?

Spread the love