„Zrozumiałam, że nie ma odwrotu – musimy się rozwieść”

Wszystko się psuje, jeśli się o to nie dba i używa z zaniedbaniem, nawet najtrwalsze rzeczy. Niektórzy mędrcy naprawiają je i dają im drugie życie, a prostacy – po prostu wyrzucają.

To samo można powiedzieć o relacjach międzyludzkich. Niektórzy ludzie, zamiast rozwiązywać konflikty i eliminować ich przyczyny, po prostu się rozstają. Tylko cud może uratować ich związek.

Moi przyjaciele szykowali się do rozwodu. To była smutna wiadomość, bo wszyscy się na nich wzorowali i uważali za niemal wzorcową rodzinę. Wspólnie założyli biznes, zbudowali dom i wychowali córkę. Nagle zrozumieli, że stali się dla siebie obcymi. Myślałam już, że ich małżeństwa nie da się uratować. Ale kiedy wróciłam z delegacji, zobaczyłam moją przyjaciółkę w doskonałym nastroju, byłam bardzo zaskoczona. Rozkwitła i odmłodniała. Oczywiście zapytałam, jaka jest przyczyna, i opowiedziała mi:

— Przed majówką myślałam, że będziemy się rozwodzić. Nie było innego wyjścia, bo spaliśmy już w osobnych pokojach. Planowałam pojechać do mamy na weekend, żeby trochę odpocząć, bo córka wybierała się z przyjaciółmi na wycieczkę. Gdy tylko wyszłam z pracy, dostałam wiadomość od męża: „Pilnie wracaj do domu!”. No to myślę, że chce omówić podział majątku.

Przyjechałam, zaparkowałam samochód w garażu, weszłam do domu i zaniemówiłam. W całym mieszkaniu były kwiaty, balony, świece i ścieżka prowadząca do sypialni. Byłam zaskoczona, bo od kilku miesięcy tam nie sypialiśmy.

To wszystko wyglądało jak scena z uroczego romantycznego filmu. Ale podobało mi się, nie ma co ukrywać. Zaskoczona rozpłakałam się. Byłam gotowa na rozwód, a tu taka niespodzianka.

W tej chwili usłyszałam kroki za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam męża. Przytuliłam go i nie chciałam puścić. Tę noc zapamiętam na zawsze. Takiej bliskości dawno nie mieliśmy! A rano kurier przyniósł dwie wycieczki – właśnie wróciliśmy z wakacji. Na pakowanie mieliśmy tylko dwie godziny, więc pojechaliśmy na lekko.

Najbardziej zaskakujące jest to, że mąż twierdzi, że to nie jego pomysł. Przysięgał, że nie miał z tym nic wspólnego, ani z romantyczną aranżacją, ani z wycieczką. Mówi, że dostał dokładnie taką samą wiadomość. A kiedy mnie zobaczył, nie myślał o tym, czyja to inicjatywa.

Na tym przyjaciółka skończyła swoją opowieść. Do niedawna myślałam, że to wszystko sprawka jej męża, ale kilka dni temu wszystko się wyjaśniło. To zrobiła ich córka! Miała dość ciągłych kłótni rodziców, więc postanowiła ich pogodzić w ten sposób. Wydała wszystkie swoje oszczędności i posłużyła się podstępem, żeby zrealizować swój plan ratowania rodziny.

Spread the love