“Jestem zadowolona, że dobrze się dogadujemy, ale musimy się rozstać” — Jak trudno bywa w romantycznych relacjach
W relacjach zawsze trzeba wiedzieć, co można robić, a czego nie, aby druga osoba nie miała o nas złego zdania i nie straciła zainteresowania kontaktem z nami. Dziś uchodzi za dziwne bycie niegrzecznym wobec kogoś, zwłaszcza jeśli powiemy coś złego obcemu człowiekowi. Nawet bliskim osobom nie warto być nieuprzejmym, bo od razu mają o nas gorsze zdanie. Ponadto, nie należy być zbyt rozmownym i natarczywym — niektórzy ludzie tego bardzo nie lubią.
Z każdym człowiekiem trzeba rozmawiać inaczej, bo nie można z wykładowcami na uczelni rozmawiać o problemach domowych tak, jak robi się to z rodziną. Trzeba też znać pewne zasady w romantycznych relacjach, aby nikt nie miał o nas złego pierwszego wrażenia, co zwykle zdarza się na pierwszych randkach.
Po pierwsze, nie warto zaczynać znajomości z osobą, która od początku nam się nie podoba, ponieważ czasem podczas rozmów w internecie ktoś wydaje się nam idealny, ale podczas spotkania okazuje się zupełnie inny, z zupełnie innym charakterem. Bywa też, że na zdjęciach ktoś wygląda inaczej, a kiedy się spotkamy, mamy przed sobą zupełnie inną osobę.
W takiej sytuacji każdy sam decyduje, co robić — można z grzeczności spędzić z tą osobą kilka godzin, porozmawiać, a potem napisać wiadomość, że nie mamy ochoty na kolejne spotkanie. Można też od razu przy spotkaniu powiedzieć, że nie oczekiwaliśmy, że osoba będzie inna i nie chcemy spędzać z nią czasu, ale trzeba mieć odwagę, żeby wyrazić swoją niechęć w twarz.
Po drugie, trzeba od razu ustalić, kto będzie płacił na pierwszej randce, aby później nie było nieporozumień. Może trzydzieści lat temu można było śmiało odpowiedzieć, że za randki zawsze płaci mężczyzna, ale teraz najczęściej rachunek dzieli się na pół, albo płaci ten, kto pierwszy zaprosił na randkę.
Kiedy byłam młoda i chodziłam na randki z mężczyznami, starałam się zamawiać jak najmniej jedzenia w restauracji, bo wiedziałam, że mężczyźni, z którymi się spotykałam, nie mieli dużo pieniędzy. Teraz nie martwię się, że ktoś nie będzie miał wystarczająco dużo pieniędzy, żeby zapłacić za mój posiłek, bo zamawiam zawsze to, na co mam ochotę i płacę za siebie sama. Nie muszę się martwić, że ktoś będzie miał mniej pieniędzy przez mnie, bo jeśli kupuję coś za swoje, to mogę to robić bez konsultacji z kimkolwiek.
Ale każdy ma inne podejście i może ktoś inny ceni sobie hojność mężczyzn i nie przejmuje się, ile pieniędzy zostanie mu po randce. Niektórzy mogą czuć się niekomfortowo, wydając cudze pieniądze i wolą pokazać, że są samodzielni i mogą za siebie zapłacić.
Po trzecie, trzeba ustalić, czy będziecie spać w jednym łóżku, czy wolicie rozdzielić się na różne pokoje. Nie mówię, że od razu trzeba się lepiej poznać, jak tylko się zobaczycie. Chodzi mi o to, że trzeba to ustalić, kiedy już razem zamieszkacie. Sami decydujecie, jak blisko chcecie być, bo ja na przykład nie chciałabym, po kilku randkach, zapraszać swojego chłopaka do domu.
Za każdym razem, gdy mężczyzna proponował, żebym poszła do niego do domu po randce, albo chciał przyjść do mnie, odmawiałam, bo wolę być sama w swoim domu i nie lubię chodzić w gości. Nie chodzi o to, że nie kochałam tego mężczyzny — po prostu uważam, że po kilku randkach nie jesteśmy na tyle blisko, żeby odwiedzać się w domach. Czuję do takich ludzi od razu niechęć i może nie warto proponować takich rzeczy, kiedy w zasadzie nic o sobie nie wiecie.
