Teraz wszystko ci pasuje? Specjalnie nastawiłaś ojca i matkę przeciwko nam z żoną? — złościł się brat
Ledwo wytrzymałam te dwa lata! Mój braciszek z jego żoną w końcu się wyprowadzili, i tak zdecydowali nasi rodzice, bo wydawało mi się, że ostatnio mieli już dość ich obecności. Cieszyłam się z dnia, kiedy brat z żoną się wyprowadzili, bardziej niż z własnych urodzin, bo w końcu mogłam czuć się komfortowo w naszym mieszkaniu z rodzicami.
Brat miał wesele trochę ponad trzy lata temu, ale mama z tatą doradzali mu, żeby ożenił się później, bo dopiero co skończył studia i nawet nie znalazł jeszcze porządnej pracy, a on uparł się na ślub, chociaż w tamtym czasie w ogóle nie powinien myśleć o rodzinie. Mój brat po prostu uznał, że jest już wystarczająco dorosły, więc stwierdził, że ze wszystkim sobie poradzi samodzielnie.
Jego wybranką była dziewczyna młodsza od niego o rok, więc kiedy brali ślub, nadal studiowała i mieszkała w akademiku, bo nie miała pieniędzy na wynajem mieszkania, a jej rodzice nie mogli sobie na to pozwolić. Co najciekawsze, ta narzeczona chciała wyprawić wesele jak z filmu i zaprosić mnóstwo gości.
Ojciec z matką powiedzieli bratu, że nie zamierzają płacić za takie wystawne przyjęcie, bo to tylko zmarnowane pieniądze, zwłaszcza że nie wiadomo, kiedy się rozwiodą. Związek brata i jego dziewczyny trwał zaledwie kilka miesięcy, więc nie znali się dobrze i nikt nie wiedział, jak ich relacje będą się rozwijać.
Brat zdecydował się wziąć kredyt na trzydzieści tysięcy, żeby porządnie wyprawić wesele. Musiał go spłacać z odsetkami, więc moim zdaniem wydał zbyt dużo pieniędzy na jeden dzień ślubu, które można było później zainwestować we własne mieszkanie. Nie wiem, w jakim banku wziął ten kredyt, bo prawie nie miał stażu pracy i tak niską pensję, że pozwolono mu wziąć maksymalnie sto tysięcy. Rodzice mówili, że marnuje pieniądze, ale brat nikogo nie słuchał i był gotów wydać miliony na swoją dziewczynę, byle tylko była szczęśliwa.
Po weselu rodzice żony brata podarowali młodej parze pościel i drobny sprzęt kuchenny, jak mikrofalówkę i piękny czajnik. Później nowożeńcy postanowili wyjechać na wakacje, ale spędzili tam tylko tydzień, bo nie mieli więcej pieniędzy. W końcu wszystkich zamknięto na kwarantannie, kiedy brat nie spłacił nawet połowy kredytu, a jego żona nie mogła znaleźć pracy. Znaleźli się w trudnej sytuacji.
Po miesiącu bez pracy brat poprosił, żeby przeprowadzić się do rodziców, bo inaczej musieliby żyć na ulicy. Rodzice mieli trzypokojowe mieszkanie, więc dla nich dwojga przeznaczono jeden pokój, a ja nie miałam nic przeciwko ich przeprowadzce, bo i tak mieszkałam w swoim pokoju i prawie nie spotykałam się z bratem.
Niedawno skończyłam studia i otrzymałam dyplom. Na razie nie mogłam jeszcze żyć samodzielnie, więc znalazłam jakąś pracę dorywczą, żeby zdobyć doświadczenie i mieć kieszonkowe. Rodzice postanowili nie pobierać opłat za media ani za jedzenie, bo brat musiał jakoś spłacać kredyt z zeszłorocznego wesela.
Żona brata przez pierwsze kilka tygodni starała się unikać wszystkich i prawie z nikim nie rozmawiała, tylko z Arkiem, i to tylko wtedy, gdy wracał do domu po pracy. Po pewnym czasie mama zapytała synową, dlaczego nie szuka pracy, żeby szybciej spłacić kredyt, a ona odpowiedziała, że nie wie, gdzie się zatrudnić, bo dopiero skończyła studia i bez doświadczenia nikt jej nie chce przyjąć, chociaż mogłaby zacząć jako stażystka.
Cały ten czas to ja gotowałam dla całej rodziny, bo moja praca kończyła się o czwartej po południu, a rodzice wracali dopiero o ósmej. W pewnym momencie miałam dość i powiedziałam bratu, że jego żona powinna mi pomagać w gotowaniu, a nie siedzieć całymi dniami w swoim pokoju i wychodzić tylko w ostateczności. Nie można cały czas siedzieć i nic nie robić, kiedy ja muszę gotować!
W końcu zaczęliśmy regularnie kłócić się z moim bratem o jego żonę, bo uważałam za niesprawiedliwe, że ona tylko siedzi w swoim pokoju, podczas gdy ja ciągle sprzątam, gotuję i piorę rzeczy dla wszystkich. Mama i tata postanowili nie wtrącać się w nasze kłótnie, bo nie byli w domu i nie widzieli, co się dzieje. Nie mogli uwierzyć, że synowa przez cały dzień nic nie robi.
Kiedy żona brata znalazła pracę i zaczęła coś robić, okazało się, że wcale nie jest taką miłą i cichą szarą myszką, jak się wydawało. W końcu pokazała swój prawdziwy charakter, który podejrzewałam, że ma. Najbardziej wkurzyło mnie to, że zaczęła narzekać, że dostali mniejszy pokój niż mój, chociaż mieszkają we dwoje, a ja sama! Uważam, że powinni być wdzięczni, że nie płacą za media i jedzenie!
Pewnego razu doszło do awantury z bratem, gdy po raz kolejny próbował bronić swojej żony. Stwierdził, że część mieszkania należy do niego i on też może tu coś decydować. Ale wtedy do domu wszedł ojciec i zapytał, czy brat spłacił już cały kredyt, bo teraz oboje z żoną pracują i prawie za nic oprócz kredytu nie płacą, ale brat nie potrafił sensownie odpowiedzieć. Okazało się, że cały czas spłacał tylko miesięczne raty, a większych kwot nie zamierzał oddawać. Rodzice zdecydowali, że nie będą już mieszkać z synem, i po prostu powiedzieli im, żeby się spakowali i przeprowadzili, bo mają wystarczająco pieniędzy, żeby żyć samodzielnie.
Brat chciał coś powiedzieć, ale rodzice nie chcieli go słuchać.
