Syn jest żonaty, ale chce, żebym to ja dbała o porządek w jego domu. Nawet pieniądze mi proponuje!
Mój syn jest już żonatym mężczyzną. Zdecydował się na małżeństwo kilka miesięcy temu. Nie będę kłamać — nie przepadam za synową. Gdy patrzę na tę rozpieszczoną pannę, od razu robi mi się niedobrze. Ale skoro Adam ją kocha, musiałam zaakceptować jego wybór.
Synowa jest młodsza od mojego syna o 10 lat. Wciąż ma głowę w chmurach. Chce tylko bawić się i imprezować, nie przeszkadza jej, że jest już mężatką. Może Adam nie spieszyłby się z oświadczynami, ale jej rodzice byli przeciwni wspólnemu mieszkaniu przed ślubem. Dlatego podjął taką decyzję.
Mówiłam Adamowi, że nie stworzą normalnej rodziny, bo mają zbyt różne wartości. Ona była przyzwyczajona do życia pod opieką rodziców, którzy zawsze rozwiązywali jej problemy, więc nie była gotowa na samodzielne życie. I miałam rację, syn zrozumiał to zbyt późno. Nie umie prowadzić domu, bo matka jej nie nauczyła ani gotować, ani sprzątać. Nawet ugotowanie zupy czy owsianki to dla niej niewykonalne zadanie. Syn przyznał mi, że jego żona nie wie nawet, jak włączyć kuchenkę. O reszcie domowych obowiązków nie ma sensu wspominać.
Synowa ciągle jest na dietach. Pokroi warzywa i jest najedzona, a mój syn chodzi głodny całymi dniami. Mężczyzna, który ciężko pracuje fizycznie, nie naje się sałatą. Chce porządnie zjeść. Adam ma dość tego, że musi sam prać, sprzątać i dbać o dom. Kupił jej wszystkie nowoczesne sprzęty, ale to nie rozwiązało problemu.
Próbowałam ją nauczyć chociaż podstawowych rzeczy. Ale ona była przeciwna. Twierdzi, że nie jest służącą. Nawet mówi, że przygotowuję niezdrowe jedzenie i nie chce truć swojego męża. Synowa uważa, że lepiej spędzać czas na karierze i samorozwoju niż na domowych obowiązkach.
Kiedy syn zrozumiał, że rozmowa z żoną jest bezcelowa, zaproponował mi, żebym za pieniądze sprzątała u niego i gotowała. Nie jestem przeciwna, ale wydaje mi się to absurdalne. Jakieś to nieludzkie…
Czy naprawdę współczesne kobiety nie chcą sprawiać radości swoim mężczyznom i tworzyć przytulnego domu? Dlaczego priorytety tak się zmieniły? Wśród moich rówieśników tak nie było. A teraz jest mnóstwo sprzętów, możliwości, ale dziewczyny są leniwe do granic. Po prostu nie mają chęci robić cokolwiek w domu. Ale po co wtedy wychodzą za mąż?
