Moja mama nie chce, żeby wnuki zwracały się do niej “babcia”, a ja uważam jej zachowanie za dziwne

Moja mama cały czas starała się udowodnić, że mimo swojego wieku wciąż jest młoda duchem. Mam wrażenie, że chce pokazać, że ma w duszy nadal dwadzieścia pięć lat, choć mi samej jest trochę ponad trzydzieści i zachowuję się odpowiednio do swojego wieku, w przeciwieństwie do mojej mamy.

Po mojej mamie od razu widać, że zachowuje się bardzo dziwnie, a jej wygląd nie pasuje do jej wieku. Jestem zmęczona spokojnym reagowaniem na jej próby wyglądania młodziej, bo zamiast wyglądać młodziej, wygląda po prostu śmiesznie. Dobrze, że kobiety w jej wieku dbają o siebie, aby nieco spowolnić proces starzenia, ale to nie znaczy, że muszą zachowywać się jak nastolatki. Mam wrażenie, że mama przekroczyła granicę.

Mama ma ponad pięćdziesiąt lat, a kupuje ubrania, które noszą studentki, i wygląda w nich raczej śmiesznie. Do tego zawsze maluje się jak na jakiś karnawał czy bal przebierańców, inaczej nie mogę nazwać jej makijażu.

Patrząc na wygląd mojej mamy, od razu widać, że ma ponad pięćdziesiąt lat, bo z procesem starzenia twarzy nic się nie da zrobić, chyba że ktoś zdecyduje się na operację plastyczną. Jej próby zmiany wyglądu tylko sprawiają, że wygląda jeszcze starzej. Mama jest tak pochłonięta próbami wyglądania młodziej, że widuje wnuki najwyżej raz w miesiącu, a nawet rzadziej. Zawsze mówi, że tak młoda kobieta jak ona nie może mieć wnuków, a przy spotkaniu każe moim dzieciom nie nazywać jej babcią.

Mama czuje się urażona, jeśli ktoś nazywa ją babcią, nawet jeśli to jej własne wnuki. Prosi nie tylko moje dzieci, ale też mojego męża, żeby zwracał się do niej po imieniu.

Kiedy mama opuszcza nasz dom, mój mąż nie przestaje się śmiać z jej zachowania, a ja chciałabym zapaść się pod ziemię ze wstydu, który odczuwam z jej powodu. Nawet na rodzinnych uroczystościach czuję się maksymalnie zawstydzona. Mąż śmieje się z zachowania mojej mamy razem ze swoimi rodzicami, a mama, jak zwykle, tego nie zauważa.

W ostatnich latach mama znalazła jakiś sklep, w którym cały czas kupuje obcisłe i jaskrawe ubrania z wyzywającymi lub nieprzyzwoitymi napisami. Podobają jej się i myśli, że wygląda w nich jak studentka. Szczerze mówiąc, irytuje mnie to, że kobieta, która niedługo przejdzie na emeryturę, tak się ubiera.

Rodzice mojego męża uważają moją mamę za równie dziwną jak ja i wielokrotnie prosili mnie, żebym poważnie z nią porozmawiała, bo swoim zachowaniem i wyglądem tylko się ośmiesza i nie zauważa krzywych spojrzeń skierowanych w jej stronę. Tłumaczyłam im wiele razy, że mama nie będzie słuchała niczyjej opinii i zrobi to, co sama uważa za słuszne.

Mama nie zawsze taka była. Próbować wyglądać młodziej zaczęła po narodzinach pierwszego wnuka, który kiedyś nazwał ją babcią, gdy odbierała go z przedszkola. Tego dnia mama pół wieczoru mówiła mi, żebym oduczyła syna tak ją nazywać, bo bardzo ją to boli. Zawsze chciała wyglądać modnie w oczach wnuków.

Później zrobiła sobie młodzieżową fryzurę i malowała się tak, jakby miała mnóstwo niedoskonałości na twarzy. Chciała też, żebym nazywała ją po imieniu, ale ja nadal nazywałam ją mamą i zrozumiała, że nie da się mnie przekonać.

Moje dzieci też nie lubią nazywać babcię po imieniu, bo wszyscy ich rówieśnicy w przedszkolu nazywają babcie babciami, a nasza mama postanowiła się wyróżniać, ale młodziej od tego nie wygląda. Ile razy próbowałam jej wytłumaczyć, że swoim zachowaniem przynosi wstyd rodzinie, obrażała się na mnie albo mówiła, że jak dożyję jej wieku, to zrozumiem.

Spread the love