Zbliżała się 5. rocznica naszego ślubu. Wszystkim przyjaciółkom i rodzinie powiedziałam, że mąż podaruje mi bardzo drogie kolczyki. Ale mąż podarował mi dwie patelnie. Do ostatniej chwili myślałam, że to jakiś nieudany żart i dlatego najpierw sprawdziłam całe opakowanie od patelni, a potem myślałam, że może prawdziwy prezent podaruje mi rano, jednak rano czekała mnie wątpliwa niespodzianka: zamiast kolczyków obudził mnie, zaproponował skorzystać z jego prezentu i upiec smaczne naleśniki. Natychmiast zadzwoniłam do swojej mamy, ale ona bardzo mnie zasmuciła
Urodziłam się w dość dobrej rodzinie, moi rodzice – ludzie dobrze sytuowani. Przyzwyczaiłam się w swoim życiu do dobrych i drogich prezentów. Nie tylko lubię je otrzymywać, ale oczywiście też darować, bo lubię czynić ludzi choć trochę szczęśliwymi i radosnymi. Mój mąż o tym wie, i przez 5 lat wspólnego życia miał okazję dobrze poznać mój gust i charakter.
Jednak ta rocznica okazała się dla mnie dość niemiłą niespodzianką. Mój ukochany mąż, z jakiegoś powodu postanowił odejść od zwykłych w naszej rodzinie zasad – dowiadywać się z góry, co chcę otrzymać na prezent. I wybrał mi prezent samodzielnie, według własnego gustu.
Szczerze mówiąc, w tym roku liczyłam na drogie, projektanckie kolczyki, o których od dawna marzyłam, więc z góry przygotowałam wszystkie zrozumiałe wskazówki dla mojego męża. Jednak, jak pokazała świąteczna kolacja, postanowił tym razem zaimprowizować i podarował mi nietypowy prezent “od serca” – zestaw patelni.
Absolutnie nic nie mam przeciwko sprzętowi kuchennemu, ale możemy sobie pozwolić na jedzenie w restauracjach. Smażonego w ogóle nie jem. Bardzo rzadko gotuję w domu, głównie są to zupy lub jakieś zdrowe świeże sałatki. A patelnie w domu mamy! Po co mi dodatkowa para patelni, jeśli i tak prawie z nich nie korzystam? A wyglądają one absolutnie zwyczajnie i tanio, pewnie kosztowały kilkaset złotych.
A ja swojemu mężowi podarowałam bardzo dobry zegarek, którego od dawna chciał. Musiałam trochę pobiegać po mieście, aby dobrać do niego stylowy pasek i zrobić grawerowanie, aby to było miłe, eleganckie i oryginalne. I wszystko po co? Za tanie przybory kuchenne?
Do ostatniej chwili myślałam, że to jakiś dziwny i nieudany żart i dlatego najpierw sprawdziłam całe opakowanie od patelni, a potem myślałam, że może prawdziwy prezent podaruje mi rano, jednak rano czekała mnie wątpliwa niespodzianka: zamiast kolczyków obudził mnie, zaproponował skorzystać z jego prezentu i upiec smaczne naleśniki. Nie mam słów po tym!
Przez 5 lat był dla mnie najbardziej kochającym i uważnym mężem, a teraz takie zachowanie wobec mnie, nawet nie potrafię tego wyjaśnić. I dobrze, gdyby to była rocznica naszego pierwszego roku małżeństwa, ale na piąty rok wspólnego życia już powinien wiedzieć, co mi podarować, czego chcę i co mi się podoba. A najważniejsze, że dobrze zasugerowałam, co chciałabym otrzymać.
Przed świętem już opowiedziałam przyjaciółkom, że otrzymam w prezencie długo oczekiwane kolczyki, a teraz nawet nie będę miała im co pokazać. Spotkamy się wieczorem, zapytają, jak minęło święto, zaproponują mi pochwalić się prezentem. A ja im tak: tak mówi się, mój ukochany mąż coś takiego wymyślił i przyniósł swojej żonie, która nie umie i nie lubi gotować, zestaw tanich patelni z supermarketu.
Wczoraj dzwoniła moja mama, poskarżyłam się jej, myślałam, że chociaż ona mnie zrozumie, bo to najbliższa mi osoba. Ale mama tylko się uśmiechnęła i powiedziała, że mam dobrego męża, a ja powinnam zastanowić się nad swoim życiem, bo jestem już dorosłą i samodzielną kobietą, która powinna dbać o dobrobyt w domu, a nie tylko o siebie i swoje kaprysy.
