Teściowa płakała jak małe dziecko, a synowa triumfowała
Już niebawem młoda para, Katarzyna i Jakub, zostaną rodzicami. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że teściowa ciągle próbowała narzucić swoje zasady i zawsze była z czegoś niezadowolona. Początkowo po ślubie kobiety nie rozmawiały ze sobą, ale potem matka Jakuba zrozumiała, że inaczej nie będzie mogła widywać wnuka, więc zaczęła odwiedzać ich w domu.
Gdy Katarzyna pojechała do szpitala, teściowa tego samego wieczoru przyjechała do syna, zaczęła sprawdzać każdy kąt w domu, szukając powodu do krytykowania synowej.
– Co to za łachman na oknach? Czy można to nazywać zasłonami?
– Mamo, to normalne firanki, razem je wybieraliśmy. Zwróć uwagę, jak okna lśnią czystością!
– A kurzu na meblach u dobrej gospodyni nie powinno być. W lodówce nawet nie zostawiła ci jedzenia. Czym ona się zajmowała te dni?
Korzystając z nieobecności synowej, Barbara zaczęła rządzić w domu syna. Początkowo Jakub się uśmiechał, myślał, że matka żartuje i wieczorem pojedzie do domu, ale się mylił. Kobieta zaczęła przeszukiwać wszystkie szafki w kuchni, ciągle coś mamrocząc pod nosem. Mężczyzna postanowił tego nie słuchać i wyszedł do sklepu. Po powrocie zaproponował matce podwiezienie do domu, bo było już późno, ale ona odmówiła.
– Nigdzie nie pojadę. Jutro trzeba przejrzeć szafę z ubraniami, zostanę na noc. Po co jeździć tam i z powrotem?
Rano zaczęło się od pretensji.
– Nie rozumiem, gdzie jest przewijak dla dziecka?
– Mamo, daj nam samym zdecydować, jak wychować naszego syna, dobrze? Katarzyna lepiej wie, czy potrzebuje tego przewijaka, czy nie.
– No, nie denerwuj się! Ja lepiej wiem, mam doświadczenie, a twoja żona jest jeszcze młoda i niedoświadczona.
Cały ten czas Katarzyna nawet nie podejrzewała, że teściowa zamieszkała w ich domu i ustala swoje zasady. Dopiero przy wyjściu ze szpitala dowiedziała się, że krewna mieszka z nimi. Najbardziej bolało ją to, że matka przekonała syna, że bez niej synowa sobie nie poradzi. Dni mijały jeden po drugim, a każdego dnia w domu rozbrzmiewała krytyka i pretensje.
– Wychowanie dziecka to poważna sprawa. Zamieszkam u was na co najmniej pół roku, nauczę cię, Katarzyno, jak prowadzić dom.
– Myślicie, że sobie nie poradzimy? Nie chcę, żebyście kaleczyli mojego syna. Ja i Jakub, to my będziemy zajmować się jego wychowaniem.
– Mamo, jak my tu wszyscy razem będziemy żyć? Widzisz, że mieszkanie jest małe.
– To zróbcie przegrodę, gdzie problem?
– Po co ci mieszkać z nami? Możesz przyjeżdżać na weekendy. Naprawdę myślisz, że jesteśmy tacy beznadziejni rodzice?
– Jesteście niewdzięczni! Jak można odrzucać moją pomoc?
Jakub kilka dni chodził i zastanawiał się, co robić, jak powiedzieć żonie? C
zasami w jego głowie pojawiała się myśl, że matka ma rację, że Marcie przyda się pomoc. Wkrótce przekonał się o przeciwnym. Żona od pierwszego dnia była przeciwna temu, by teściowa mieszkała z nimi, przy każdej okazji mówiła o tym mężowi. Po kolejnej rozmowie z teściową Marta się zdenerwowała.
– Dzisiaj ja będę kąpać dziecko. A ty stój, patrz i ucz się.
– My z twoim synem sami sobie poradzimy. Wiem, co robić.
– Idź, zna się! Ty nie masz doświadczenia, nie miałaś wcześniej dzieci, a ja lepiej wiem, jak kąpać.
Młodej matce od złości zaczęły trząść się ręce. Wszystko ją denerwowało.
– Wojtek, ja tak dłużej nie mogę! Albo coś zrobisz ze swoją mamą, albo nie ręczę za siebie!
– Mamo, może czas wracać do domu? Naprawdę tak się do nas odnosisz, jakbyśmy byli bezmózgimi dziećmi.
– A może nie tak?
– Proszę cię dobrze, Halino, wyjedź!
– Wyrzucasz mnie?
Po tym kobieta zaczęła wyduszać z siebie łzy, próbując wywołać współczucie, ale nikt nie próbował jej odwieść od pakowania rzeczy. Tego wieczoru Wojtek odwiózł matkę do domu, a ona więcej do nich nie przyjeżdżała.
