Teresa dowiedziała się o ślubie syna od sąsiadki, ale i tak postanowiła pójść i porozmawiać z synową
Teresa zamknęła drzwi wejściowe, weszła do pokoju, usiadła na kanapie i gorzko zapłakała. Właśnie dowiedziała się, że jej jedyny syn wychodzi za mąż. Ale płakała nie ze szczęścia, ale dlatego, że tę radosną nowinę przekazała jej sąsiadka.
Wszystkie swoje siły i miłość poświęciła swojemu dziecku. Wychowała go, wykształciła. Po ukończeniu uniwersytetu Jerzy wyprowadził się z rodzinnego domu.
Na początku starał się przyjeżdżać co weekend, ale z czasem coraz rzadziej. Teresa bardzo tęskniła, ale wszystko rozumiała, jej syn jest zajęty, buduje karierę, po prostu nie ma wolnego czasu. Przynajmniej tak myślała kobieta, dopóki do jej drzwi nie zapukała sąsiadka, która opowiedziała jej o ślubie syna.
Teresa była silną kobietą. Dlatego wzięła się w garść, długo myślała i mimo wszystko postanowiła pójść na wesele bez zaproszenia. Tak, rodzona matka stała się nieproszonym gościem na być może najważniejszym święcie syna.
Kobieta założyła swoją ulubioną sukienkę, poszła na targ kwiatowy, który akurat był po drodze do restauracji, i kupiła piękny bukiet.
– Kochani młodzi, gratuluję wam, szczególnie tobie, Anno! Dziś stałaś się dla mnie córką, o której zawsze marzyłam. Dlatego wiedz, że od dzisiejszego dnia możesz na mnie liczyć, cokolwiek by to nie było. Musisz też wiedzieć, że bardzo często stosunek syna do matki odzwierciedla jego stosunek do żony. – z tymi słowami kobieta wręczyła bukiet swojej synowej i opuściła salę bankietową restauracji.
Wszyscy goście w sali zaczęli szeptać między sobą. Ania złapała Jerzego za rękaw i poprowadziła go za Teresą. W tym czasie mądry tamada postanowił rozładować napięcie w sali i wziął do ręki mikrofon, aby rozbawić publiczność. Po kilku minutach młodzi wrócili do restauracji, a za nimi szła Teresa.
Później Jerzy przeprosił przed matką, swoje zachowanie tłumaczył tym, że chciał świętować to wydarzenie w gronie przyjaciół i kolegów z pracy. Teresa mu wybaczyła i bardzo zaprzyjaźniła się z Anną, która przychodzi do niej co weekend i świetnie razem spędzają czas. I już bardzo niedługo Teresa będzie bawić wnuka.
