Powodem rozwodu okazało się to, że była żona straciła do mnie uczucia. Anna ciągle mi powtarzała, że zarabiam za mało i że zasługuje na więcej niż mogę jej dać. Na początku ze wszystkich sił starałem się ją odzyskać. Potem zrozumiałem, że to daremne i pogodziłem się. Syn został z byłą żoną i to mnie najbardziej martwi.
W życiu jakoś tak przyjęło się uważać, że jeśli dwoje ludzi się rozwodzi, to winien jest zawsze mężczyzna. Jednak w moim przypadku było inaczej – ja jak mogłem, starałem się zachować rodzinę, a żona nalegała na rozwód. Gdzieś w głębi duszy od samego początku obawiałem się, że Anna odejdzie ode mnie, bo moja żona to prawdziwa piękność.
Przeżyliśmy kilka lat, w małżeństwie urodził nam się syn, a potem Anna złożyła wniosek o rozwód i odeszła ode mnie 4 lata temu. Jak zrozumiałem, powodem rozwodu było to, że była żona straciła do mnie uczucia i postanowiła znaleźć kogoś innego, lepszego ode mnie. Anna ciągle mi powtarzała, że zarabiam za mało i że zasługuje na więcej niż mogę jej dać. Początkowo bardzo przeżywałem z tego powodu i ze wszystkich sił starałem się ją odzyskać. Potem zrozumiałem, że to daremne i pogodziłem się.
Teraz mieszkam kilka godzin jazdy od swojego syna, widuję się z nim kilka razy w tygodniu i wypłacam ustalone alimenty. Moja pensja jest powyżej średniej, więc suma, którą przelewam byłej żonie, też jest niemała (inni ludzie zarabiają mniej w miesiąc).
Oprócz ustalonych przez sąd wypłat, okresowo kupuję synowi zabawki, wydaję pieniądze na jego rozrywki, daję byłej żonie pieniądze na wakacje z nim (opłacam główną część sumy za bilet dla dziecka). Kilka razy, pod pretekstem, że nikt inny nie może jej pomóc pieniędzmi, pożyczała ode mnie duże sumy, których nie zwracała (potrzebowała to wyleczyć zęby, to kupić nowe meble do mieszkania).
Pomimo wszystkich wydanych przeze mnie pieniędzy, zacząłem zauważać, że mój syn chodzi w starych i tanich ubraniach. Gdy zapytałem wspólnych znajomych, dowiedziałem się, że była żona zainwestowała w własny biznes i przegrała. Wynajęła studio do prowadzenia kursów szkoleniowych, ale nie było na nie popytu. W wyniku tego miała długi, które prawdopodobnie spłacała z alimentów na dziecko.
Ostatnio syn miał urodziny, i postanowiłem podarować mu to, o czym długo marzył – komputer. Ponieważ w potrzebnym momencie byłem w delegacji i nie mogłem być obecny na uroczystości, uzgodniłem z byłą żoną, że ona kupi prezent za mnie. Do ostatniej chwili byłem przekonany, że wszystko jest w porządku, dopóki nie zadzwoniłem do swojego dziecka i nie usłyszałem w jego głosie rozczarowania. Okazało się, że matka podarowała mu w moim imieniu zamiast długo oczekiwanego komputera zdalnie sterowany helikopter.
Gdy zadzwoniłem do Anny, aby dowiedzieć się, gdzie wydała główną część pieniędzy, zaczęła ponownie narzekać na życie i obwiniać mnie za wszystkie swoje nieszczęścia. Przyznała, że spłaciła długami za wynajem studia pieniędzmi przeznaczonymi na prezent dla syna.
Wróciłem i tak kupiłem synowi obiecany komputer. Co robić z byłą żoną, nie mam pojęcia. Jak uporządkować finanse w naszych relacjach, skoro nie chcę, aby mój syn był czymś pozbawiony. Może nie jestem bogaczem, o jakim marzyła moja była żona, ale zapewnienie dziecku najpotrzebniejszych rzeczy byłbym w stanie, gdyby była nie wydawała pieniędzy na swoje potrzeby.
