Nigdy nie myślałam, że tak nam nie poszczęści się z teściami. Moja córka niedawno wyszła za mąż, jej mąż – niezły chłopak, ale jego rodzice po prostu nie przestają mnie zaskakiwać swoim zachowaniem w stosunku do nas

Mam córkę i dwa lata temu pojawił się u niej chłopak. Nazywał się Adam. Wkrótce potem przedstawiła go nam. Chłopak nam się spodobał, ponieważ był odpowiedzialny i poważny. Od razu znaleźliśmy wspólny język. Rozmawiał z nami uprzejmie i z szacunkiem, zawsze starał się być miły.

Około dwóch lat później poprosił o rękę naszej córki. Z mężem się zgodziliśmy, ponieważ uznaliśmy go za odpowiedniego towarzysza życia dla niej. Trzy tygodnie po tym miało miejsce nasze spotkanie z przyszłymi teściami. Narzeczony córki opowiadał, że jego rodzice są bardzo prostymi ludźmi i nie nauczeni manier. Ale nie przywiązywaliśmy wagi do tych opowieści. Rodzice narzeczonego nazywali się Maria i Michał.

Okazało się, że przyszły teść od kilku miesięcy nigdzie nie pracuje. Jego żona powiedziała, że to przez nagłe problemy ze zdrowiem. Michał cały wieczór milczał, a jego żona przeciwnie mówiła bardzo dużo. Chciała, aby wesele młodych odbyło się w jadalni obok ich domu. Dodała, że chce zaprosić tam całą rodzinę, więc będzie potrzebna duża sala.

Byliśmy zdecydowanie przeciwni tej opcji, ponieważ planowaliśmy wynająć przytulną restaurację i zaprosić na wesele nie więcej niż siedemdziesiąt osób. Na szczęście młodzi poparli nasz pomysł, i ta kwestia została zamknięta.

Jednak podczas wesela rodzina naszych teściów zachowywała się niezbyt adekwatnie, i z mężem zrozumieliśmy, że nie będzie łatwo dogadać się z nowymi krewnymi.

Już miesiąc po weselu Maria zadzwoniła do nas i poprosiła o pomoc w załatwieniu kredytu. Zaproponowała, by wziąć na nas kredyt, aby pomóc im z mężem zamknąć długi, które się u nich nagromadziły. Powiedziała, że teraz jesteśmy rodziną i powinniśmy podać sobie pomocną dłoń w trudnym momencie. Oczywiście odmówiliśmy.

Teściowej to się nie spodobało i oskarżyła nas o skąpstwo. Szczerze mówiąc, było mi niekomfortowo rozmawiać z nią na podwyższonych tonach, więc zakończyłam rozmowę. Potem z mężem zdecydowaliśmy, że po prostu ograniczymy komunikację z teściami do minimum.

Jednak już po dziesięciu dniach Maria stanęła na progu naszego mieszkania w pełnym zakłopotaniu. Okazało się, że jej mąż wyrzucił ją z domu.

Teraz mieszka u nas już ponad miesiąc. Czuje się jak u siebie w domu i nawet próbuje dyktować swoje warunki. Co więcej, na razie nie zamierza wracać do domu i godzić się z mężem. Jako porządni ludzie nie możemy jej wyrzucić na ulicę. Jednak nasza cierpliwość się kończy. Nigdy nie myślałam, że tak nam nie poszczęści się z teściami.

Córka prosi o cierpliwość, mówi, że wkrótce wszystko się unormuje i jej teściowa wróci do domu. Prosi, by nie psuć naszych relacji na samym początku. Chcę pomóc córce i tylko dla niej znoszę obecność tej obcej kobiety w naszym domu. Ale nie rozumiem, jak dorośli ludzie mogą się tak zachowywać?

Przy okazji, przez cały ten czas teściowa ani razu nie zaproponowała mi choćby jakichś pieniędzy za produkty, którymi ją karmimy.

Spread the love