Moja córka ma 22 lata i zamierza wyjść za mąż za, praktycznie, naszego rówieśnika. Jak ochronić córkę przed takim nieodpowiednim krokiem, my z mężem nie akceptujemy jej decyzji
Jesteśmy z mężem rówieśnikami, mamy po 43 lata. Wyszliśmy za mąż bardzo wcześnie, więc mamy już dorosłą córeczkę, która niedawno skończyła 22 lata. Ola jest u nas pięknością i mądraleczką, niedawno ukończyła uniwersytet. Teraz córka postanowiła wyjść za mąż i wszystko byłoby w porządku, gdyby jej wybranek nie był tak bardzo dorosły. On, praktycznie, nasz rówieśnik, Michałowi 37 lat.
Pół roku temu córka poinformowała mnie, że spotyka się z mężczyzną o piętnaście lat starszym od siebie. Oczywiście mi się to nie spodobało, ale nic nie powiedziałam. Po pierwsze, uważam, że już jest dorosła i nie powinnam jej mówić, co robić. Jeśli teraz coś robi nie tak, to już za późno na wychowanie.
Po drugie, mam zasadę, nie ingerować w jej życie prywatne, niech sama wybiera towarzysza życia, w końcu z nim będzie żyć. Ale na początku myślałam, że ten romans szybko się skończy, w najgorszym razie na to liczyłam. Ale ponieważ dzieli się ze mną wszystkimi „sekretami”, nic nie mówię mężowi, on u nas bardzo surowy. Ale jeśli już mi mówi wszystko „w sekrecie”, to mężowi nic nie mówię.
Wtedy myślałam, że te relacje szybko się wyczerpią, uznałam, że nie trzeba nic mówić. Ale teraz, gdy córka powiedziała mi, że zdecydowali się pobrać, jestem całkowicie zdezorientowana. Nie rozumiem swojej córki jako kobiety, po co jej mężczyzna tak dużo starszy od niej? Teraz ma trzydzieści siedem lat i wygląda jeszcze w miarę dobrze.
Ale za dziesięć lat będzie miał już czterdzieści siedem lat, a ona tylko trzydzieści dwa lata. Wtedy różnica będzie jeszcze bardziej widoczna, ona będzie w pełni kwitnienia, a mężczyzna już starzejącym się facetem. Będzie jej wstyd pojawiać się z nim w miejscach publicznych. A dzieci? To jej jeszcze poszaleć, a jemu według wieku czas na dzieci.
No dobrze, zgodzi się poczekać pięć lat, urodzi później. A potem, gdy nadejdzie czas postawić dziecko na nogi, zapewnić mu edukację, mężczyzna już będzie na emeryturze. Jaki z niego pomocnik? I będzie potem moja córka sama ciągnąć i dziecko i męża. A w ogóle, czy dorosły mężczyzna może być ciekawszy niż młody chłopak?
Oto próbuję wszystko przeanalizować i zrozumieć swoją córkę, ale nie mogę. Ale jest jeszcze druga strona sytuacji: dopóki ich relacje nie były poważne, ojcu nic nie trzeba było mówić. A teraz wszystko układa się tak, że sprawa idzie do ślubu, więc trzeba powiedzieć mężowi. Po prostu nie wiem, jak zareaguje, całe życie wychowywał ją surowo.
Mąż, prawdopodobnie, nawet nie wie, że spotyka się z kimś. Teraz jak go przygotować do takiej nowiny? Ola powiedziała, że Michał zamierza w najbliższych dniach przyjść do nas z rodzicami i prosić o jej rękę. W ogóle nie wiem, co teraz robić.
Boję się rozwoju wydarzeń, znając swojego męża, na pewno mu się to nie spodoba. Nawet może jej zabronić widywać się z nim. A jak będzie rozmawiał z „narzeczonym”, nawet boję się wyobrazić. On u nas jest osobą szorstką i kategoryczną. Jestem pewna, że mój mąż nigdy nie zaakceptuje takiego zięcia.
Oczywiście Ola nie posłucha jego opinii i zrobi wszystko po swojemu. Mąż powie mi, gdzie patrzyłam. Oto siedzę i myślę już od kilku dni, jak przedstawić tę nowinę mężowi i omówić wszystko w spokojnej atmosferze. Czy może warto wesprzeć męża i zabronić córce wychodzić za mąż za tak dojrzałego mężczyznę?
