Tak mi się znudziła moja żona, że znalazłem sobie kochankę. Dopiero po rozwodzie zrozumiałem, że popełniłem wielki błąd.

Mam na imię Andrzej. Mam czterdzieści cztery lata. Miałem w życiu wszystko dobrze: dobrą pracę, na której mnie szanowano i ceniono. Była żona i dwoje dzieci.

Moja żona, Natalia, nigdzie nie pracowała. Zajmowała się domem i dziećmi. Codziennie witała mnie w domu. W domu było czysto, było smaczne jedzenie. Ale tak mi się znudziło, że codziennie dzieje się to samo.

Pamiętałem jeszcze te czasy, kiedy z Natalią dopiero się poznaliśmy i zakochaliśmy w sobie. Po ślubie żyliśmy długo w komunie.

Pracowałem dużo, abyśmy mieli wszystko. A Natalia zawsze mnie we wszystkim wspierała. Potem mogliśmy kupić własne mieszkanie, potem kupiliśmy samochód.

Zająłem dobre stanowisko w naszej firmie. Natalia urodziła mi dwoje dzieci, ale tak nigdzie nie pracowała, zajmowała się dziećmi i domem. Byłem wdzięczny Natalii za wszystko, ale tak mi się znudziło nasze monotonne życie. Wydawało mi się, że moja żona już niczym się nie interesuje poza nowymi przepisami i chorobami naszych dzieci.

Wtedy zwróciłem uwagę na swoją sekretarkę Annę. Od razu wszystko zrozumiała i zostaliśmy kochankami. Nie zamierzałem rozwodzić się z Natalią. Teraz moje życie mnie w pełni satysfakcjonowało. W domu było ciepło, przytulnie i bezpiecznie. A z Anną było mi dobrze zupełnie inaczej.

Byłem tak dumny, że mam taką młodą kochankę. Ale pewnego razu moja żona przyszła do mnie do pracy i nas przyłapała. Od razu wszystko zrozumiała.

Był straszny skandal. Próbowałem wytłumaczyć żonie, że nie zamierzam się z nią rozwodzić i zostawiać dzieci. Ale Natalia nic nie chciała słyszeć. Po prostu spakowała swoje rzeczy, zabrała dzieci i pojechała do swojej mamy.

Początkowo myślałem, że trochę ochłonie i do mnie wróci. Ale czas mijał, a moja żona nawet nie odbierała moich telefonów.

W domu tak cicho i tak smutno. Nikt teraz mnie nie wita, kiedy wracam z pracy. Nawet kochanka mnie teraz nie cieszy. Dzieci też nie chcą ze mną rozmawiać.

A niedawno zupełnie przypadkiem zobaczyłem swoją żonę. Szła z jakimś mężczyzną. Była wesoła i pełna życia. Miała na sobie wspaniałą sukienkę na wysokich obcasach, z wspaniałą fryzurą. Długo jej takiej nie widziałem. Ale przecież myślałem, że bez mnie po prostu zginie. Ale jakoś to się nie stało…

Spread the love