Rodzice dziewczyny naszego syna tak bardzo spieszyli się z ich ślubem, że kiedy dowiedzieliśmy się o zakupie mieszkania, przestaliśmy się na zawsze komunikować

W małżeństwie z mężem jestem już prawie 33 lata i mamy syna Adama. Przez całe życie pracowaliśmy z mężem na dobro rodziny, ponieważ zawsze chcieliśmy, aby nasz syn niczego nie potrzebował. Pomimo tego, nasz syn nie stał się rozpieszczony, wręcz przeciwnie zdobył wykształcenie wyższe, znalazł perspektywiczną pracę, na której nie tylko się utrzymuje, ale także pomaga nam finansowo.

Nasza rodzina nie miała łatwego życia, z mężem popełniliśmy wiele błędów. Jednym z błędów było to, że nic sobie nie kupiliśmy z nieruchomości. Mieliśmy tylko dwupokojowe mieszkanie, a syn wynajmował mieszkanie.

Po tym, jak syn poznał dziewczynę Annę i ich relacje stały się naprawdę poważne, ja i mój mąż zaczęliśmy myśleć o zakupie mieszkania dla syna.

Później dowiedzieliśmy się, że syn oświadczył się Annie i wszystko zmierzało do ślubu. Powoli zaczęliśmy komunikować się z rodzicami przyszłej żony i byliśmy na bieżąco, że chcemy kupić dzieciom mieszkanie. Ale była to tylko nasza inicjatywa, rodzice dziewczyny nie poparli tego pomysłu, ale obiecali, że pomogą z remontem.

Każde spotkanie kończyło się konfliktem, zaczęli namawiać nas, Adama, aby jak najszybciej wzięli ślub. Mama Anny zaczęła ustalać bankiety w kawiarniach, nie konsultując tego z nami. Ostatecznie namówili Adama, aby jak najszybciej złożyli wniosek do urzędu stanu cywilnego.

To bardzo zasmuciło i nawet rozzłościło mnie jako matkę. Omówiliśmy tę sytuację z mężem i zdecydowaliśmy, że mieszkanie powinno należeć tylko do Adama, musi mieć swój dom, do którego zawsze może wrócić, niezależnie od tego, co się stanie.

Mój mąż i ja początkowo rozważaliśmy zakup mieszkania w nowym budownictwie, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na mieszkanie w starym budynku, po generalnym remoncie. Kupiliśmy je na kredyt hipoteczny i okazało się ono dwa razy tańsze niż pierwotnie zakładaliśmy.

Bardzo chciałam kupić mieszkanie przed pójściem do USC, staraliśmy się załatwić kredyt jak najszybciej i wszystko się udało. Gdy rodzice przyszłej żony dowiedzieli się, że już kupiliśmy mieszkanie dla syna, bardzo im się to nie spodobało. Anna też była zasmucona tą nowiną, bo liczyła na życie w nowym budownictwie.

Po tej wiadomości rodzice się oddalili. Przestali spieszyć ich ze ślubem, brać udział w jakichkolwiek dyskusjach. I w końcu przestali z nami komunikować, nawet nie odpowiadają na telefony.

Anna i Adam wzięli ślub, zorganizowaliśmy piękne wesele i są razem już trzy lata, wszystko u nich dobrze. Staram się nie wtrącać w ich relacje, bo to zawsze prowadzi do złych konsekwencji, ale decyzja o zakupie mieszkania była słuszna.

Spread the love