“Złamane łodzie” – niesamowita przypowieść! Przeczytałem ją w ciągu minuty i zastanawiałem się przez cały dzień

Niespodziewanie odkryłem poruszającą przypowieść. Pozwoliła mi zastanowić się, ile razy tonąłem zepsute łodzie. I za każdym razem umiejętności ich naprawy okazywały się bardzo przydatne…

Na brzegu wielkiej rzeki mieszkał rybak ze swoją rodziną. Kiedyś jego sprawy układały się dobrze, ale te czasy minęły. Teraz rzeka przynosiła coraz mniej ryb, sprzęt starzał się, a ponieważ nie było na co kupić nowej łodzi, rybak musiał prawie codziennie zajmować się jej naprawą.

Pewnego dnia obok tych miejsc przechodził starzec i poprosił o nocleg u rybaka. Został przyjęty z radością, nakarmiony kolacją, choć jedzenia było ledwo wystarczająco na wszystkich, i wprowadzony w najwygodniejsze miejsce w domu.

Rano, zbierając się do odejścia, starzec zapytał, jak może podziękować gospodarzom za łóżko i jedzenie. Widząc, że starzec jest zupełnie ubogi, rybak tylko się uśmiechnął i powiedział:

  • Widzę, że jesteś mądrym człowiekiem i wiele widziałeś. Daj mi w podziękowaniu radę – jak wydostać się z ubóstwa, tego będzie wystarczająco.
  • Dobrze – zgodził się stary. – Aby wydostać się z ubóstwa, zatop swoją łódź!

Powiedział to i odszedł, aż go już nie widziano.

Rybak nie zrozumiał rady, tylko wzruszył ramionami: “Może starzec oszalał? Jak mam zatopić łódź – już teraz ledwo zdobywamy jedzenie, a bez niego z głodu umrzemy…”

Rybak nie posłuchał rady, żył tak samo jak wcześniej, bieda przybywała – już teraz rodzina często chodziła spać głodna.

Ale pewnego razu, podczas silnej burzy, jego stara łódź rozbiła się, a sam rybak ledwo się uratował.

Usiedli, opłakali stratę, ale nie było nic do zrobienia – zebrali skromny dobytek i opuścili swoje dotychczasowe miejsce, ruszyli w dół rzeki w poszukiwaniu losu.

Rzeka poprowadziła ich do dużego osiedla rybackiego. Ile tam było łodzi! I duże kutry, i zupełnie małe łódki.

Serce rybaka nieświadomie się cieszyło, gdy na nie patrzył! Ale jego własnej nie miał i na coś nowego nie było skąd kupić.

Rybak siedział na brzegu, patrząc na cudze łodzie i smucił się.

Długo siedział i pośród swoich smutnych myśli zaczął dostrzegać: ta łódź potrzebuje naprawy, a tamta też by się nadała do naprawy, a ta już zaraz się rozpadnie, jeśli jej teraz nie naprawisz…

I rybak zaczął naprawiać łodzie, przecież w tym był świetny! Ile razy musiał sobie radzić ze swoją, nauczył się tego rzemiosła w każdym szczególe, nie zauważając tego, stał się doskonałym majstrem!

Jego pracę szybko doceniono, i wkrótce o nim zrobiła się sława w osiedlu: człowiek tworzy cuda, naprawia łodzie – stają się lepsze niż nowe!

Ludzie podeszli do niego z daleka.

Minęło trochę czasu, mógł sobie kupić nowy dom, nie zrujnowany, z pięknym ogrodem. I pieniądze zaczęły krążyć, a już nikt nie wspominał o głodzie w rodzinie.

Wtedy dopiero rybak przypomniał sobie tego starca i jego radę o zatopieniu łodzi i zrozumiał, jak mądre były jego słowa!

  • To się często zdarza – powiedziała Księżycowa, – ludzie trzymają się tego starego do ostatniego, bojąc się zmian bardziej niż znanych trudności i smutku.

A zmiany, od czego by nie zaczynały się, zawsze przynoszą dobro. Szczególnie, gdy człowiek jest gotów to zobaczyć i przyjąć!

Spread the love