Zaproponowałem randkę dziewczynie, udając biednego. Opowiadam, jak się mną zachowała

Chciałbym zacząć od tego, że nie jestem milionerem, ale też nie jestem ubogi. Na jednej ze stron randkowych mam profil, i czasem spotykam się z kobietami z tej strony, jeśli mamy dobre rozmowy.

Około dwóch miesięcy korespondowałem z jedną kobietą, mającą 35 lat. Nazwijmy ją Anną, nie chcę podawać prawdziwego imienia. I w ubiegły weekend zdecydowaliśmy się na spotkanie.

Szczerze mówiąc, Anna nie przypadła mi specjalnie do gustu jako kobieta. Piękna, zadbana, interesująca w rozmowie, ale brakowało iskry, czegoś istotnego. Jednak widząc, że jest zainteresowana, zdecydowałem się ją zaprosić na randkę.

Myślałem, że wszystko będzie jak zawsze, zaprowadzę ją do kawiarni lub restauracji. Ale w internecie przypadkowo natrafiłem na artykuł o kobiecie, która specjalnie długo rozmawiała z mężczyznami, aby potem obdarowywali ją prezentami i zabierali do restauracji. Wtedy postanowiłem udawać biedaka i odwołałem zarezerwowany stolik.

I nadszedł dzień randki.

Najpierw napisałem jej, że spotkanie będzie przy metrze. Jednak potem zmieniłem miejsce:

– Nie będę wychodzić z metra, ​​żeby nie płacić dwukrotnie, więc spotkajmy się bezpośrednio na stacji.

– W porządku.

Na ulicy tego dnia było dość chłodno i mokro. Jesień u nas nie jest specjalnie piękna. Anna zapytała mnie:

– A może pójdziemy do kawiarni?

– Nie mam nic przeciwko. Pójdziemy do McDonald’s?

Powinnaś zobaczyć, jak na mnie spojrzała w tym momencie.

– Chodźmy gdzieś indziej.

W tym momencie chciałem skończyć z moim eksperymentem, bo było mi bardzo wstyd, że jakoś „nie mogę” zaprosić tak pięknej kobiety w normalne miejsce. Ale zamiast tego powiedziałem:

– Mam mało pieniędzy.

– Nie martw się, ja zapłacę.

Jej słowa mnie zszokowały. Czyżby Anna chciała mnie utrzymywać?

Odpowiedziałem twierdząco, i ruszyliśmy do restauracji. Nie widziałem, na jaką sumę rachunek wyniósł, ale oszacowałem, że było około tysiąca. Oczywiście zostawiła napiwek kelnerowi. Zrobiło mi się jeszcze bardziej wstyd, ale z obawy nie wyszedłem.

Po restauracji pożegnaliśmy się i pojechaliśmy do domów. Anna zamówiła sobie taksi, bo jej dom był niedaleko, a ja zszedłem na metro. Po powrocie do domu postanowiłem od razu do niej napisać, ale zobaczyłem, że mnie wyprzedziła, co mnie bardzo zdziwiło:

„Świetnie się bawiłam. Bardzo mi się podobałeś, więc nie mam nic przeciwko temu, abyśmy się spotykali częściej”.

Byłem zszokowany, zaskoczony i zdezorientowany! Postanowiłem, że pewnie zaraz się odezwie po tym, jak sama zapłaciła za rachunek. Jak to zrozumieć? Piękna i zadbana kobieta będzie spotykać się z facetem, który nie może jej utrzymać finansowo?

Spytałem ją, czy chce kontynuować naszą rozmowę, jeśli nie mam pieniędzy. Oto co odpowiedziała:

– Mężczyznom nie podoba się, gdy kobiety zaglądają im do portfela. Chcą, żeby je kochano takimi, jakie są – łysymi, z brzuchem i z pustym portfelem.

Moim zdaniem facet nigdy nie zauważy kobiety, która ma brudną głowę, nieogolone nogi lub waży więcej niż 100 kilogramów. Ale sam chce, żeby go kochano ze wszystkimi wadami.

Spread the love