Zaplanowałem randkę z dziewczyną i postanowiłem udawać biedaka, aby sprawdzić jej uczucia. Reakcja dziewczyny mnie zaskoczyła
Mam 37 lat, mam dobrą pracę z stabilnym wysokim dochodem, ale nigdy nie afiszuję się z tym. Chociaż bardzo często chodzę na randki z dziewczynami z serwisu randkowego.
Ostatnie miesiące intensywnie koresponduję z jedną interesującą osobą. Nazwijmy ją Anną. Postanowiłem, że nadszedł czas, aby poznać ją osobiście.
Annie ma trzydzieści cztery lata. Na zdjęciach wyglądała bardzo dobrze. Bardzo się zapaliłem i postanowiłem zaprosić ją do najfajniejszej restauracji w naszym mieście. Ale pewnego razu natknąłem się na interesujący artykuł o kobietach, które specjalnie umawiają się z mężczyznami, aby „wyciągać” z nich pieniądze.
Po tym postanowiłem pójść w innym scenariuszu i udawać biedaka. Umówiłem się z Anną na dworcu metra. Ale potem zadzwoniłem do niej i powiedziałem, że będę czekał na nią na peronie odpowiedniej stacji, dając do zrozumienia, że nie wchodzę dwa razy i nie marnuję pieniędzy.
Wreszcie się spotkaliśmy. Anna wyglądała po prostu zjawiskowo, jeszcze lepiej niż na zdjęciach. Zaproponowała, żebyśmy poszli do dobrej restauracji. Ja jednak zaprzeczyłem i wskazałem ręką na „McDonalda”. Anna spojrzała na mnie nieprzychylnie i zaprosiła do restauracji, ale ostrzegła, że zapłaci za nas dwoje.
Posiedzieliśmy w bardzo dobrym lokalu. Suma w rachunku przekroczyła trzy zera, ale Anna zostawiła jeszcze dobre napiwki, ja tymczasem po prostu zżerał mnie w środku wstyd.
Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domu. Wchodząc do domu, od razu chciałem zadzwonić do niej i przeprosić i wyznać prawdę. Ale Anna mnie wyprzedziła. Podziękowała mi za towarzystwo i zaproponowała, żebyśmy częściej się widywali, a także zasugerowała, że bardzo jej się podobałem.
Byłem w szoku. Czy ona jest gotowa wejść w związek z mężczyzną, który nie będzie mógł jej finansowo utrzymać? Na to Anna odpowiedziała, że postrzega mnie takim, jakim jestem, i dodała, że mężczyźni od dawna chcą, żeby kobiety przestały im zaglądać do portfela.
Okazało się, że Anna jest bardzo niezależną i niezależną kobietą. Nie szukała bogatego męża, tylko kogoś, z kim będzie się dobrze czuć. Jej reakcja dała mi do myślenia, że może czas zmienić swoje podejście do relacji z kobietami.
