Usłyszawszy rozmowę żony z przyjaciółką, mąż zmienił zdanie o rozwodzie. I nie żałował
Relacje Anny i Roberta ostatnio układały się nie najlepiej. Kobieta stała się milcząca i smutna, co tylko denerwowało mężczyznę. Na wszystkie pytania męża odpowiadała milczeniem i niczego nie wyjaśniała, co jeszcze bardziej złościło Roberta. Jak wielu mężczyzn, od razu pomyślał, że żona ma kochanka.
Wyrażona przez niego opinia wywołała u Anny tylko łzy i histerię. Kobieta wszystko zaciekle zaprzeczała, co jeszcze bardziej utwierdziło mężczyznę w jego podejrzeniach. Zastanawiał się nad rozwodem. Po co mu taka żona, która przez ostatnie dwa miesiące tylko płacze i smuci się przy oknie? Gdzie podziały się ich wesołe spacery po pracy, ich romantyczne wieczory?
I dobrze by było, gdyby żona wyjaśniła przyczynę swojego stanu – wtedy można by razem rozwiązać problem. Ale ona milczy – oznacza to, że nie polega na nim, jako na głowie rodziny, i mu nie ufa.
Tego dnia Robert właśnie chciał po raz pierwszy porozmawiać z Anną o możliwym rozstaniu. Nie mógł już żyć w takiej napiętej atmosferze, dlatego chciał jej zaproponować, by na jakiś czas wyjechała do swojej mamy. Będąc na odległość, mogliby spokojnie wszystko przemyśleć i podjąć ostateczną decyzję – czy potrzebują takiego związku, czy warto zacząć życie od nowa z innymi ludźmi.
Ale Anna, jak na złość, tego wieczoru poszła na spotkanie z przyjaciółką. Jej wizyta się przedłużyła, a Robert postanowił zadzwonić do żony, by dowiedzieć się, kiedy pojawi się w domu. Żona odpowiedziała, że właśnie się zbiera i pożegnała się z mężem, ale nie odłączyła telefonu. Zapewne zapomniała lub coś odwróciło jej uwagę.
Mąż postanowił to wykorzystać i podsłuchać, o czym jego małżonka rozmawia ze swoją przyjaciółką.
– No i co, długo będziesz milczeć? – rozległ się z daleka głos Anie.
– Nie mogę mu tego powiedzieć – nie zrozumie albo potępi. A i rzuci mnie na pewno, – smutno mówiła Anna.
– Wiesz, lepiej się przyznać i żyć spokojnie, niż zaczynać tak, nowe życie z kłamstwa.
Po tych słowach Robert napiął się. O jakim kłamstwie mowa? Czy jego podejrzenia o zdradzie się potwierdzają? Ale to, co usłyszał dalej, kompletnie go zszokowało. I nie tylko zmienił zdanie o rozwodzie, ale także gorzko pożałował, że ostatnio źle traktował żonę, stając się nerwowy i drażliwy.
– Rozumiesz, Robert nigdy nie chciał mieć dzieci. I od razu mnie o tym uprzedził. A ja specjalnie przestałam brać tabletki, a jemu nie powiedziałam. Bardzo chciałam maluchów… I oto rezultat – bliźnięta. Jak teraz się przyznać do tego? Przecież postąpiłam bardzo nieuczciwie, – szlochała Anna.
Robert westchnął z ulgą i wyłączył telefon. Dalej słuchać nie miało sensu. Jego emocje były mieszane – z jednej strony ucieszył się, że nie jest rogonosem i pośmiewiskiem, z drugiej – zasmucił się, bo dzieci faktycznie nie planował w najbliższych 5 latach. Ale będąc porządnym człowiekiem, postanowił zachować rodzinę.
Skoro dzieci są – niech rosną bez ojca. Dlatego Annie tego wieczoru nic nie powiedział. Robert poczekał, aż żona sama mu przekaże tę wiadomość, i dla wspólnej przyszłości starał się teraz we wszystkim dogadać z nią. I mu się to udało.
Dowiedziawszy się, że mąż pogodził się z narodzinami maluchów i wybaczył jej oszustwo, Anna też znów stała się dobra i wesoła. Odciążyło jej serce. Widząc swoją żonę taką szczęśliwą i zakochaną, jak w pierwszych miesiącach ich znajomości, mężczyzna naprawdę zastanowił się, jak bardzo się mylił i jak ważne jest dla kobiety zostać matką.
A kiedy urodziły się jego córki, piękne Karolina i Marta, zupełnie się zmienił. Stał się nie tylko troskliwym mężem, ale i kochającym ojcem. Nie, nie tylko kochał swoje córki – nie mógł bez nich żyć ani dnia. To była ślepa, bezgraniczna miłość.
Co wieczór Robert leciał z pracy do swoich dziewczynek i wszystkim mówił, że gdyby nie jego księżniczki, życie byłoby puste i nudne. Zrozumiał, jak się pomylił, decydując się odłożyć narodziny maluchów na później.
Dzieci, kiedykolwiek się rodzą, to dar niebios. Zawsze pojawiają się wtedy, gdy są potrzebne.
Mężczyźni naprawdę bardzo kochają córki. I jest na to kilka powodów. Po pierwsze, dziewczynki często wymagają opieki, co pozwala mężczyźnie ciągle czuć się opiekunem. Po drugie, każdy mężczyzna ceni piękno, a kobiece piękno może ich dosłownie pozbawić zmysłów.
Każdy mężczyzna zaczyna topnieć, gdy słyszy od córki: “Wybiorę sobie męża takiego jak tato. Będzie tak samo silny, mądry, dobry i przystojny”. A kiedy maluch mocno przytula i szepcze na ucho, że jej tato jest najlepszy na świecie, emocje ojca nie da się wyrazić słowami.
