Po kolacji mężczyzna poprosił kelnera o podzielenie rachunku. Jego towarzyszka była oburzona, ale on powiedział bardzo trafne zdanie
Niestety, często jesteśmy niesprawiedliwi wobec innych. Nie rozpoznając prawdziwych powodów czyjegoś zachowania, potępiamy go. Uważamy, że tylko nasze zdanie jest nieomylne i ma prawo do istnienia. I w ogóle nie zastanawiamy się nad tym, że nasze działania i słowa skierowane przeciwko innym mają właściwość powracania. A wtedy boli nas już.
Historia młodej pary w tym kontekście jest bardzo pouczająca. Dlatego chcę się nią z wami podzielić.
Wiktor i Anna spotykali się dość długo. Chodzili do parku, czasami razem pili kawę. Dziewczyna sprawiała dobre wrażenie. I Wiktor miał nadzieję, że z czasem ich relacje przerodzą się w coś więcej. Wszystko zrujnował jeden przypadek. Pewnego razu Anna zadzwoniła i powiedziała, że muszą porozmawiać. I umówiła się na randkę obok dobrego lokalu.
Wiktor nie miał nic przeciwko wspólnej kolacji i z przyjemnością zaakceptował propozycję. Spotykając się, młodzi ludzie postanowili trochę się przejść. Wtedy spotkali źle ubranego mężczyznę, wyglądającego jak włóczęga. Podszedł do Wiktora i Anny i poprosił o pieniądze. Mężczyzna wyciągnął portfel i wyjął dość dużą banknot – mniejszego po prostu nie miał.
Szczęśliwy włóczęga poszedł na jedzenie, a Anna, zamiast zachwycić się czynem (tego właśnie oczekiwał od niej Wiktor), zaczęła oburzona mówić o tym, że zachował się nierozważnie. Dziewczyna uważała, że w obecnych warunkach nie ma potrzeby dawania pieniędzy ludziom na ulicach.
Powinni pracować i zapewniać sobie pieniądze tak samo jak wszyscy inni, a nie przeszkadzać swoimi problemami otoczeniu. “My pracujemy, a oni pasożytują na nas”, powiedziała.
Ta werbalna tyrada wywarła na Wiktora nieprzyjemne wrażenie. Nagle zaczął się zastanawiać, że za pięknym wyglądem Olgi ukrywa się skorpion, który nie oszczędza nikogo dookoła. W takim nastroju doszedł do restauracji.
W restauracji Anna zamówiła sobie jedzenie, a Wiktor poprosił tylko o filiżankę kawy. Rozmowa nie kleiła się. Kiedy podszedł kelner i zapytał, czy nie chcą czegoś więcej, dziewczyna odpowiedziała negatywnie i poprosiła o rachunek. I wtedy wtrącił się Wiktor.
Mężczyzna poprosił kelnera o podzielenie sumy rachunku na dwie części, jedną z nich miał zapłacić on, a drugą – dziewczyna. Anna była oburzona: “Jak to? Czy oczekujesz, że sama za siebie zapłacę?”
W odpowiedzi usłyszała, że każdy powinien płacić za jedzenie sam, a nie prosić innych o pieniądze. Każdy powinien zarabiać na życie i zadowalać się tym, co ma. Dziewczyna usłyszała prawie wszystko to, co sama powiedziała po spotkaniu z bezdomnym. W rezultacie każdy zapłacił za siebie. Młodzi ludzie więcej się nie spotkali.
